Bogowie byli szczęśliwi i niezmiernie napełnieni dumą. Każdy był szczęśliwy, gdyż nastał czas pokoju po burzliwych czasach rodu Tytanów. Tytani zostali wrzóceni do ciemnych czeluści Tartaru i niec nie zagrażało bogom żyjącym w podniebnym pałacu Zeusa na Olimpie. Ale nie długo to trwało. Gaja narodziła kolejny wielki ród, kolejnych wrogów. Byli to Giganci. Niektórzy posiadali wzrosty olbrzyma, inni sploty węży zamiast nóg. Okropne potwory rzuciły się natychmiast na stoki Olimpu pragnąc zniszczyć bogów i posiąść wszechmocną władze. Wszyscy bogowie struchlali: Afrodyta odegnała gołębie i kazała się schować małemu Erosowi, Hestia z trwogą spoglądała teraz na jej święty ogień, a Posejdon nerwowo machał trójzębem. Tylko Zeus zachował spokój. Słysząć prorocze słowa syna Apollina kazał Atenie sprowadzić Heraklesa - jako, że według proroctwa wygrają w bitwie z Gigantami wtedy, gdy w szeregach bogów stanie i śmiertelnik. Herakles przybył natychmiast. Już zaczął iść wraz z Aresem na czele i innymi bogami na Gigantów, gdy nagle na pole bitwy wjechał Dionizos z satyrami, sylenami i nimfami na mułach. Giganci słysząc ryk zwierząt zaczęli uciekać coraz dalej i dalej. Został tylko jeden, cudowny - Alkioneus. Z nim, wydawać się mogło bogowie nie mieli szans. Alkioneus jeśli stanął w tym miejscu gdzie Ziemia go wydała od razu niknęły mu wszystkie blizny i rany. Na szczęście Zeus swą siłą uniósł go, odbiegł daleko od miejsca jego narodzin i tam zabił. Gaja widząc to ze złości na bogów za zabicie jej ukochanego syna narodziła kolejnego, najokropniejszego potwora żyjącego na świecie - niejakiego Tyfona. Ta kreatura stojąc prosto na ziemisięgała, aż sklepienia niebieskiego, a jeśli rozłożyła ręce lewą w lewą stronę, prawą w prawą to lewa sięgała wschodu, zaś prawa ciemnego zachodu. Tyfon cały był upierzony, miał skrzydła okropne, a zamiast nóg tysiące posplatanych węży. Cała przestwoża napełniał krzykiem i ogniem, który buchał mu z paszczy. Jego bogowie przestraszyli się jeszcze bardziej niż Gigantów. Zeus jednak i tym razem się nie przeląkł. Czekał tylko, aż potwór podleci do jego olimpijskiego pałacu, a wtedy ujął złoty sierp i zranił potwora. Czekał tylko, aż syn Gaji wyzionie ducha. Następnie wrzócił jego ciało na ląd, który potem przywalił wulkanem Etną. Tylko czasem z krateru Etny dochodził buchający ogień umarłego Tyfona.
Mitologia
1.Encyklopedyczne znaczenie słowa mit:
Fantastyczna historia, opowieść o bogach, demonach, legendarnych bohaterach oraz o nad naturalnych wydarzeniach z udziałem tych postaci; stanowi próbę wyjaśnienia odwiecznych zagadnień bytu, �...