Przypłynęła chmura sina. Od północy wiatr zacina. Kot wyjść z domu nie ma chęci. Coś się tam na dworze święci! Kraczą wrony na parkanie: - Jedzie zima, groźna pani! I już lecą z nieba śnieżki, zasypują drogi, ścieżki, pola, miedzę i podwórka, dach, stodoły, budę Burka. Kraczą wrony na jabłoni: - Jedzie zima parą koni! Mróz ściął lodem brzeg strumyka. Zając z pola w las pomyka. Krasnalowi zmarzły uszy, już spod pieca się nie ruszy! Kraczą wrony na brzezinie: - Oj, nieprędko zima minie!
Zima przyszła bardzo wcześnie, Jesień nie odeszła jeszcze Więc się trochę posprzeczały – to śnieg padał, to znów wiatry wiały. Kiedy jednak przyszedł grudzień Zimę przywitali ludzie I nie chcieli złej jesieni, czas juz porę roku zmienić! Zima się więc rozgościła, sto bałwanów ulepiła. Okna w kwiaty malowała I kałuże zamrażała. Cały świat więc zalśnił w bieli, Każde dziecko się weseli! Święta blisko i prezenty, No i nasz Mikołaj Święty!