Dzień pierwszy Dzisiejszego wieczora do naszej skromnej chaty przybył hrabia Kirkor, piękny i bogaty. Jego wizyta, tak niespodziewana, spowodowana była wypadkiem na moście, nad strumieniem, a królewic u nas rozglądał za schronieniem. Matka nasza, gościnna i uczynna, jużci przystojnego księcia w nasze progi zaprosiła, nam kazała paniczem się zająć, sama zaś chciała jemu posłanie przygotować. Lecz on, o dziwo, nie chciał odpoczywać, tylko nam się przyglądał, mnie i Alince, jakbyśmy czar skradły pierwszej leśnej malince. I rzecze tymi słowy, iż w świat wyjechał, by żonę cnotliwą i ubogą odnaleźć i że dali już nie jedzie, bo w mnie i siostrze cudne bóstwa uwidział. Chciał prosić o nasze ręce, ale jak Bóg przykazał, tylko jedną wziąć mu się godzi. Nie mógł decyzji podjąć, tak był zauroczony naszym wdziękiem i coś o pieśniach, wieńców woniach z pomięszania bredzić zaczął. Zapytał, czyliż go kochamy obie. Szczerej prawdy wyjawić nie mogłam, o kochanku moim, Grabcu, z którym to tegoż samego wieczora się spotkałam, więc powiedział to, co zapewne książę chciał z mych ust zasłyszeć. Alina rzekła mu, iż wierną mu będzie i, jeśli jego żoną zostanie, wszystko oprócz matki i mnie, swej siostry, mu poświęci. Już, już jego serce w jej stronę się chyliło, gdy nagle matula mnie usprawiedliwi, że to samo na myśli miałam. Królewic zupełnie głowę i rozsądek zatracił. Wtem matka nasza na przepyszny pomysł wpadła, byśmy rankiem z siostrą każda po dzbanku z czarnej gliny w rękę wzięła i malin po lesie szukać poszła. Ta, która więcej ich do zbanka włoży i do domu wróci, żoną Kirkora ostanie. Jużci książę zachwycony i do matki bieży z podzięką. A ona go do alkowy na posłanie zaprasza, by wypoczął i snu zażył. Gdy oboje pokój opuścili, zamieniwszy z Aliną słów kilka, wyszłam, gdyż klaskanie Grabca usłyszałam. Znaczyło to, iż na mnie już w borze czekał. Wróciłam za czas jakiś, a w chacie spali już wszyscy, więc i ja już się położyłam, bo dzień kolejny nieciekawie się zapowiadał.
Napisz kartkę z dziennika Balladyny lub Aliny.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź