basn  o piesku lub kotku

basn  o piesku lub kotku
Odpowiedź

Dawno, dawno temu żył sobie pewien chłopiec o imieniu Piotr. Był on doktorem. Miał on niewielką posiadłość na wsi oraz kota, bardzo starego kota. Pewnego dnia chłopiec rozchorował się a gdy już umierał powiedział sam do siebie: - Gdybym zdobył ten liść kwiatu rosnącego na szczycie najwyższej góry wyzdrowiałbym, a gdy umrę zdechnie także i mój kot. - Ja zdobędę ten liść - powiedział kot - Ty mówisz??? Nie, to chyba ja aż tak źle się czuję, że słyszę mowę kota. - Ja naprawdę mówię. Zdobędę roślinę z szczytu najwyższej góry dla mojego pana. Kot otworzył drzwi i wyszedł. Gdy doszedł do gór zarzucił  na nie linę i zaczął się wspinać. - W młodości byłem bardzo dobry w wspinaczce więc myślę, że i teraz nie będę miał problemów. Lecz kot wyszedł z wprawy i zachwiał  się ale na szczęście złapał skały i wszedł na szczyt. Zerwał roślinę leczniczą dla swojego pana i spuścił się na dół. Wrócił do domu.Chłopiec miał zamknięte oczy. Zrobił wywar z liścia i podał go Piotrowi.  Otworzył oczy. Od tej chwili Piotr lepiej znał swojego kota i  był mu wdzięczny za uratowanie życia.     pozdrawiam i liczę na najlepsze rozwiązanie

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami żył sobie kot Miauczek. Był on mały, wąsaty i szary oraz miał właścicielkę - małą dziewczynkę - Zosię. Dziewczyna kochała kota, ale niestety często głodował, gdyż jej rodzice mieli mało pieniędzy. Bywało też, że mała chciała oddać swój posiłek kotkowi. Pewnego razu wybrał się na spacer do lasu. Spotkał tam piękną kobietę odzianą w suknię. Gdy tylko go ujrzała, podeszła, schyliła się i rzeła: - O! Jaki kochany kotek! Zabiorę cię do domku! Zaniosłą go do czteropiętrowej willi, dała mu mleko, koc, kuwetę... i wszystko czego pragnął, stół szwedzki... Powiedziała mu, żeby został z nią na zawsze. Kotek jednak w sercu był wierny Zosi i odpowiedział: Jesteś naprawdę miłą dziewczyną, ale wracam do mojej właścicielki. Jeśli mogłabyś to daj mi trochę jedzenia dla niej. Ona niewiarygodnie się rozzłościła i zamknęła go w lochu. Uciekł i powrócił do Zosi.

Dodaj swoją odpowiedź