W moim domu znajduje się szabla mojego dziadka. Jest ona jednym z najważniejszych przedmiotów kolekcji rodinnej. Jeszcze za młodo dziadek walczył to szablą z Niemcami, bronił naszej ojczyzny.a pamitka jest przekazywana z pokolenia na pokolenia.;]
Pamiętnik pradziada Dionizego. Już bardzo bardzo dawno temu,sama niewiem jak dawno w naszej rodzinie pojawił się pamiętnik. Szara okładka,pożółkłe kartki. Wydawałoby się nic szczególnego. Stary,niepotrzebny pamietnik. Ale to nie tak. Dla naszej rodziny jest on rzeczą najważniejszą. Moj pradziad Dionizy zaczął go pisać gdy miał 5 lat. Możnaby pomyśleć jak w tamtych czasach zwykły wieśniak umiał pisać,ale tak było. On umiał. Stronnice tego pamietnika zapisane są w niezwykły sposób. Każdy wyraz pisany jest tak jakby od tyłu. Niewiem poco i dlaczego,no cóż kto tam trafi za pradziadkiem- pomyślałam kiedyś. ale gdy zauwarzyłam co się dzieje zastanowilo mnie to. Zaczęłam czytać pamiętnik,zaskoczyła mnie w nim pewna rzecz. Dziadek napisał(...) Dwójka dzieci Kazimierz i Leokadia. Jego dzieci Barbara,Paweł,Anastazja. Jej dzieci Jan i Maria.(..) No nie! Skąd on wiedział,ale czytałam dalej. Wszystko co on w im pisał sprawiało wrażenie że się spełnia w późniejszych latach. Zainteresowało mnie to.Powiem szczerze. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś bardziej fascynującego.Myślałam o tym dniami i nocami. Skąd on mógł wiedzieć. Opowiadał o rzeczach które nie tylko dotyczyły naszej rodziny ,ale nawet kraju. wiedział że będzie wybrany papież polak,który nada sobie imiona Jan Paweł,wiedział że będzie on postrzelony,że będzie nawracał ludzi. Z każdą stronnicą pamiętnik ów fascynował mnie coraz bardziej... Nie mogłam dojść do tego skąd on o tym wszystkim wiedział. Niestety pamiętnik nie został dokończony. Notki skończyly się gdy dziadek napisał: A papież ten polak umrze,następcą jego niemiec będzie. Będzie próbował kontynuować dobra passę polaka... dzień później była tylko data. Nie zdąrzył nic innego napisać. Był to dzień jego śmierci. Długo się nad tym zastanawiałam wkońcu doszłam do wniosku że powinnnam skończyć to dzieło,które umowmy się, dotyczyło mnie w 100%. Postanowiłam kontynuować zapiski dziadka. zastanawiałam się na jakiej zasadzie on to pisał. Doszłam do wniosku że spróbuje coś wymyśleć. Namyślenia nie trwały zbyt długo. Napisałam kilka zdań po czym skreśliłam je. Nie ma sensu-pomyślałam. Dziadek musiał mieć dar którego ja nie miałam. Musiał umieć przewidywać przyszłość. Niewiedziałam skąd jak i kiedy go dostał,ale postanowiłam tego ne rozczęsywać. Zostawiem to w spokoju świętym-pomyślałam. Odłożyłam pamiętnik na swoje miejsce i położyłam się spać. Sny miałam dziwne już od kilu nocy,ale ten był po prostu tak niespodziewany ,nieoczekiwany i wogóle. Śnił mi się dziadek. Dziękował że nikomu o tym nie powiedziałam. Dziękował że zostawiłam to dla siebie. Nie chciał żebym komukolwiek mówiła. Był ze mnie dumny i to mi wystarczalo. Duma dziadka... to bylo coś czego w tym śnie szukałam,czego pragnęłam... Po upływie jakiegoś czasu zrozumialam że dobrze zrobiłam i teraz już sama z siebie jestem dumna. Dziękuję Bogu za ten sen i za to "objawienie" w śnie...