Ernest Bryll w wierszu tym krytykuje nasze zabieganie przedświęteczne ogólną krzątaninę("takeśmy się śpieszyli" ,"że wszystko pogubili") która nie daje jednak radości("ledwie czasu starczyło opłatkiem sie podzielić"). Zaaferowani przedświątecznymi przygotowaniami nie słyszymy nawet pukania do drzwi ("Ktoś pukał do drzwi naszych aleśmy nie słyszeli") Najważniejsze w świętach powinno być przecież wspólne, rodzinne spedzenie czasu a my "samotność mamy w duszy" pomimo że stół był suto zastawiony, wszystko było przygotowane i zgodne z tradycją ("a my dla nieznajmych stwiamy biały talerz"). W domu pełnym gości "życzymy najlepszego opłatek każdy kruszy" to tylko tradycja nie dająca pełni szczęścia bo nie zauważone zostaje sedno świąt przyjście na świat Jezusa Chrystusa. W wierszu pukającego gościa możemy utorzsamić z Jezusem pukającym do naszego serca który niestety musi iść dalej bo nikt go nie zauważa. Dlatego też święta nie dają nam pełnej radości tylko taką cząstkową, radośc z prezentów, z potraw czy z zakupów, ale to nie daje nam prawdziwego szczęścia.
Co krytykuje we współczesnym przezywaniu świąt Ernest Bryll w wierszu ,,Ktos pukał". Wypisz cytaty i skomentuj
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź