Pan Tymoteusz Misiak to jeden z głównych bochaterów książki Edmunda Niziurskiego pt"Sposób na A lcybiadesa".Uczył on historii w jednej z warszawskich szkół imienia Samuela Lindego na Żoliborzu.Alcybiades był dosyć szczuplym mężczyzną,już trochę wyłysiałym.O czarnych,aksamitnych oczach,ktore codziennie patrzyły lagodnie na uczniów.Należał on do wysokich osób.Urodził się on 18 sierpnia w 1899 roku,w książce miał 61 lat.Pan Tymoteusz Misiak był jednym z tych nauczycieli,którzy nie przywiązują wagę do swojego wyglądu,co świadczy o nim nie wyprasowane ubrania w których bez przerwy chodził.Nazywano go Alcybiadesem,gdyż uważał siebie za Sokratesa-nauczyciela Alcybiadesa,lecz malpia przekora i nadzwyczajna zlośliwość jego uczniów ochrzciła go na Alcybiadesa,właśnie dlatego,iż nie cierpiał tego męża greckiego.Oczywiście wiedzial o przezwisku i z pewnością napełniało go ono goryczą.Postać profesora historii,pana Misiaka,zwanego Alcybiadesem,o pobrużdżonej lysinie,obwislych ramionach i wiecznie wygniecionym ubraniu,była w szkole uosobieniem niezaradnosci i poczciwości logicznej.Uosobienie miał bardzo łagodne.Właśnie przez to inni nauczyciele uważali go za złego nauczyciela,który nie umie zapanować nad uczniami i pozwala sobą "pomiatac".Uważano,że Alcybiades powienien zostać filozofem,gdyż byl typem myśliciela lub powinien wstąpić do klasztoru.Jednak jeśli chodziło o stosunki dyrektora z Alcybiadesem,ten już dawno by go wyrzucił,jednak nie byloby nikogo kto by zajął jego miejsce.Po za tym jeśli chodzilo o wycieczce dyrektor zawsze wyznaczał Alcybiadesa.Jednak pan Misiak nie był takim złym nauczycielem,gdyż uczniowie cenili sobie w nim uczciwość i to że ciekawie opowiadał o wydzrzeniach historycznych.Dla nich,Alcybiades raczej nie miał wad.Jednak nauczyciele postrzegali w nim wiele wad,np niezaradność i łagodność.Chciałabym sama mieć takiego nauczyciela
