Dawno, dawno temu, w odległej krainie, żył mały Zajączek, który z tego słynie że swoją pewnością siebie przewyższa Aniołów w Niebie. Pewnego dnia słonecznego, dnia jak codzień, kolego. W lesie ogłoszono zawody. Bieg na sto metrów przez przeszkody. Zajączek pierwszy się zgłosił i dumnie się z tym obnosił. - Jeszcze zobaczycie, że z zajączkiem się liczyć musice! Konkurentów swoich przestraszyć próbował, lecz sposób ten nie skutkował. W końcu nadeszły zawody, w biegu sto metrów przez przeszkody. Startował zajączek i sowa, wilk, ryś, dzik, lisek oraz miś. Trzy, dwa, Start! Ruszyli. Na początku razem gonili, potem zając jakby bardziej do przodu, nie sprawiał swym fanom zawodu. Zajączek wciąż biegł przed siebie, a gwiazdy świeciły na niebie. Lecz choć metę już widać, sił zaczęło ubywać. A zwierzątka pozostałe, teraz już wciąż bardziej śmiałe, zajączka przegoniły, na mecie swój bieg skończyły. Nasz bohater rady nie dał. Wiecie już do czego zmierzał? To przeranej i pogrążenia u zwierzątek jego imienie. Jaki z tej bajki morał wynika? Kto zbyt wcześni skacze i koziołki fika, ten zawsze rady nie daje. I tak już pozostaje. Zaraz zgaszę swą fajkę. Pora już kończyć bajkę.
Stwórz krótkie opowiadanie lub bajkę zakończoną morałem: Miłe złego początki, lecz koniec żałosny. Proszę napiszcie muszę to mieć na jutro!!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź