opowiadanie o skąpym chrabąszczu
opowiadanie o skąpym chrabąszczu
Wczoraj wracając ze sklepu z chrupkim chrustem w ręce ujrzałam chrabąszcza który miał chętkę na chrust i chrząkał na mnie niemiłosiernie. Wystraszyłam się, chwyciłam kij i zgniotłam go. Potem wytarłam ręce w chustkę. Jednak kilka kroków dalej potknęłam się o chwast i wywróciłam się na mojego sąsiada. Wdaliśmy się w chryję. Bijatykę przerwał nam mój brat, który był bardzo chytry i wyrwał mi chrust. jednak po chwili usłyszałam chrzęst. Mój brak chuknął na ziemię i porozrzucał chrust. Już nigdy nie pójdę do sklepu :) (ps. chukac sie nie pisze przypadkiem przez "h" ?)