napisz opowiadanie ;p obojntnie o czym minimum 8 stron nie z neta

napisz opowiadanie ;p obojntnie o czym minimum 8 stron nie z neta
Odpowiedź

Pewnego razu, żyło sobie trzech braci. Jaś, Franek i Przemek. Dażyli siebie ogromną miłością, zawsze się wspierali, dogadywali. Lecz pewnego razu do ich małej miejscowości przyjechała pewna dziewczyna, a na imię miała Aniela. Dla Przemka i Franka bardzo się podoba, zwłaszcza Frankowi. Chodzili za nią krok w krok, była tak piękna że aż oczy wychodziły im z orbit. Najmniej podobała się Jasiowi gdyź on był najmłodszy z całej trójki, nie rozumiał zachowania swoich braci strasznie się dziwił. Jego bracia strasznie się podlizywali dla Anieli, chcieli się jak najszybciej z nią umówić. Pewnego chłodnego wieczoru gdy cała trójka siedziała w pokoju, franek narzucił temat o Anieli. Na początku rozmowa zapowiadała się na ciekawą. Janek słuchał jak zaczarowany, ale po chwili Franek Z Przemkiem zaczeli się spierać komu bardziej się podoba, kto na nią bardziej zasługuje. Przemek był mądry a Franek wysportowany. Spór przemienił się w kłotnię obaj rzucali w siebię obelgami. Janek nie mógł tego znieść ,że ich braterska paczka powoli się rozpada przez jakąś "głupią" dziewczyne. Próbował ich uciszyć ale to nie skutkowało, po pewnym czasie dał sobie spokój i postanowił pojednać braci w drastyczny sposób. Zaczą płakać, drzeć się, wygadywać głupoty wybiegł w piżamie na śnieg, zaczą uciekać w stronę lasu. Oboje po chwili Sobie zdali sprawę z tego co właśnie się stało, ich najmłodszy brat w piżamie ze łzami w oczach ucieka do lasu.Obaj zaprzestali się kłocić szybko włożyli kurtki i buty, i zaczeli biec za bratem. Janek był mały, ale za to szybi i zwinny, łatwo mu było przeskoczyć gałęzie czy zbiec z górki. Niestety Franek i Przemek nie mieli najmniejszych szans aby dogonić swojego malutkiego brata, jednak nie przestawali, nie mieli już sił ale biegli, biegli bo kochają swojego brata. Franek zaczą krzyczeć do jasia aby przestał, zaczą obiecywać że dadzą sobie spokój z tą dziewczyną byle by przestał uciekać i wrócił z nimi do domu. Ale on był zbyt zarozumiały żeby to zrozumieć, nie wierzył dla Franka i uciekał dalej.. Biegli tak przez jakieś 15minut. I nagle zauważyli jak Jasio wsiada do obcego samochodu. Szybko zapamiętali numery rejestracyjne i ostatkami sił biegli na pobliską komendę policji aby zgłosić zaginięcie najmłodszego brata. Gdy dobiegli, zdenerwowani ze łzami w oczach wbiegli na komisariat i zaczeli opowiadać to co się stało tego właśnie przykrego wieczoru. Polcija przyjęła zgłoszenie i odrazu wszczęła poszukiwania w sprawie samochodu do którego wsiadł dziesięciolatek. Dla obojga braci nie zostało nic lepszego niż tylko siedzenie i czekanie na komisariacie. Zaczeli się nawzajem przepraszać i obiecali sobie że juz nigdy nie pokłócą się o dziewczynę. Czekali, czekali, płakali aż tu nagle. Do komisarjatu przybyli poinformowani przez policję rodzice. Zaczeli krzyczeć na synów ,że są nieodpowiedzialni i jak mogli do tego dopuścić. Obojga braci pogrążyła rozpacz i zaczeli się tłumaczyć ,że poszlo o taką pewną Anielę i ,że nie mieli pojęcia do czego ich najmłodszy brat może się posunąć. Rodzice ochłoneli i razem wyruszli w miasto szukać samochodu. Jeździli tak po mieście godzinę. - I jak dzieci widzicię coś? Zapytała matka. - Niestety nie mamo.. Odpowiedzieli zapłakani chłopcy. -Mam! Krzykną ojciec. -Co naprawde? Tato to wspaniale! powiedział zdenerwowany Przemek. Szybko wysiedli z samochodu i podeszli do zaparkowanego przy barze samochodu. Niestety Janka tam nie było.. - I co my teraz zrobimy? zapytali bracia. - Nie martwcie się zaraz pójdę i poszukam go w barze. Powiedział tata chłopców. Chłopcy siedzieli z mamą w samochodzie i oczekiwali na ojca który miał za zadanie przywporwadzić im Jasia. Po dłuższej chwili ujrzeli dwie psotacie wyłaniające się z baru. Jedna strasznie niska, a druga wysoka. Gdy wyszli z samochodu dostrzegli Ojca i Janka, a za nimi ciocię Grarzynę. Szybko do nich podbiegli.. - Jasiu, co tobie strzeliło do głowy? Jak mogłeś nam napędzić takie stracha?! Zapytali bracia brata. -No wiem, przepraszam, ja nie chciałem was wystraszyć ale wiem że inaczej nie doszło by między wami do porozumienia. -Oj ty głuptasie, nie zwracaj na takie drobne kłotnie uwagi.. Tylko pozwól nam że się na siebie wykrzyczymy. Po pewnym czasie ta złość i tak minie. - No niebyłbym tego taki pewien. -Dobra mniejsza o to.. (wtrącił Przemek.) Obiecujemy ,że już nigdy nie będziemy się kłócić o takie bzdety. Ale ty nam obiecaj że nie wywiniesz już takiego numeru jak dziś wieczór. -Dobrzę obiecuje. Wiecie nie chcę by nasza braterska paczka się rozpadła. Dodał jasio. -Oj głuptasie, przecież się nie rozpadnie, i wiesz co Franek dajmy sobie narazie spokój z dziewczynami widzisz jak one na nas wpływają. Powiedział Przemo -Hehe ta, ale ta Aniela to naprawde laska. Chyba jednak musimy sobie z tym dać spokój bo jeżeli to ma nas kosztować tyle i takich mocnych nerów, to ja dziękuje. Stwierdził Franek I tak rozmawiali jescze w drodze do domu. A rodzice się nie wtrącali tylko dziękowali dla cioci Grarzyny że to właśnie ona się znalazła w tamtej chwili na ulicy. Potem jeszcze mieli oczywiścię kilka słow do powiedzenia całej trójce. Ale już mniejsza z tym, dobrze że wszystko się dobrze skończyło.. I tak żyli sobie bracia jeszcze dobreee Paredziesiąt lat.. KONIEC. Troche przepisywania będzie. Mam nadzieje że wyjdzie te 8 stron :> A jeżeli mniej to napisz, dopisze jeszcze troche.. :D Mam nadzieję że pomogłem. Liczę na najlepszego ;)).

Dodaj swoją odpowiedź