Miejscowość, 19.01.2016r Drogi Miziołku!!! Na początku mojego listu do Ciebie chciałem Cię serdecznie pozdrowić. Przepraszam, że tak długo nie odpisywałemam ale bardzo aktywnie spędzałemam swoje ferie, zaraz Ci opowiem. W trzeci dnień wolnego czyli w niedzielę pojechałemam do Zakopanego na narty. Wyjechaliśmy o 7:00. Usiadłemam z córką opiekuna. Podróż mineła świetnie, troszkę spałemam, a trochę się bawiłemam i śmiałemam. Gdy dojechaliśmy na miejsce bardzo spodobał mi się hotel, który nosił nazwę Harnaś. Po zakwaterowaniu się poszliśmy na obiado- kolację. Na drógi dzień odrazu pojechaliśmy na narty. Byłemam bardzo mocno przerażonya, ponieważ nie umiem jeździć na nartach. Gdy po wielkich trudach zjechaliśmy na dół mieliśmy orczykiem wjechać na górę stoku. Wszystko było by dobrze lecz za wcześnie póściłem rurkę i upadłem robiąc za sobą korek. Opowiadałbymam tak bardzo długo lecz chciałemam doradzić Ci jak mógłbyś mogłabyś poradzić sobię z kolegą nazwanym przez Ciebie i twoich kolegów "Wyszczekany". Moim zdaniem powinieneś powinnaś napoczątek porozmawiać z nim, że nie każdemu podoba się jego pogląd na różne sprawy i że jak chce komętować wasze rozmowy to żeby mógł troszkęciszej. Wszystkie swoje przemyślenia, które dotyczą Wyszczekanego powinnaś mu powiedzieć w bardzo łagodny i miły sposób. Jeśli twoja rozmowa na nic się nie zda nie zwracaj na niego uwagi, a jeśli to też nie pomorze poroś swojego wychowawcę lub opiekuna wycieczki by Wyszczekanego troszkę uciszyć lub z nim porozmawiał. Przepraszam , że krótko opisałemam Ci swój wyjazd na narty lecz mam bardzo dużo nauki i niestety nie mogę więcej pisać. Czekam na odpowiedź w której znajdę jak ty sie bawiłeś na feriach i jakie rezultaty przyniosła twoja rozmowa z Wyszczekanym. Serdecznie pozdrawiam Pozdrawiam Weronika
