Człowiek: Śmierć, śmierć, wszędzie śmierć Śmierć:Ah Powiadasz wszędzie śmierć, ty także możesz ją mieć C: Nie bądź tak dosłowna, życie mi miłe, wierność dla niej to jest coś Ś: Człowieku drogi, nie wiesz co pleciesz, kiedy przyjdę po ciebie Życie uciece, wtedy wierność na dół popada, a ja się smieję i Życie obgadam C: Czy to groźba czy to żart? Nie chce słuchać twoich wad Ś: Moje słowa to jest wada? Coś ty człowieku mi wygadał?! C: Oj, tam bzdurne słowa, nie martw się ja żem tylko żartował Ś: Mów po ludzku, chcę zrozumieć... C: Zrozumieć? Tyś potężna i rozumna, moich słów nie unosząca? Ś: Skończ swój bełkot, chcę twój zgon, lepiej oddaj marny los C: W życiu nigdy, nigdy w życiu, będę żyć jak nigdy! Ś: Zobaczymy mądra głowo, dusza twoja będzie moja C; Coś uczyniła, nic nie winien, chcę do życia, ja to mówiłem Ś: Ten znów swoje, mam już dość, idź człowieku, powiedziałem coś! C: Idę sobie, wiem już coś, masz zły zamiar, lecę stąd! Całkowicie nie wiem czy to się przyda, naszła mnie jakaś wizja i napisałam jakieś dziwne dialogi ;)
-Witaj. To ja śmierć! -Kopelat 49 lat Cię nie widziałem. Co tam u Cb? -A nic takiego właśnie przyszłem po Cb. -Jak to? -Tak to! Nie pamiętasz naszego zakładu? -A no tak, jak mogłem zapomnieć. Kochanie wychodzę! -Dokąd? -Do nieba... Później po ciebie też przyjdzie. Spodkamy się w niebie. -Ok? -Ok. No to pa -papa