Najbardziej urzekła mnie scena pogodzenia się dwóch zwaśnionych rodów. Bardzo wzruszyła mnie ta scena, ponieważ musiało dojść do tak dużej tragedii dla obu stron, żeby się pogodzili. Montekowie i Kapuleci byli wrogami od niepamiętnych czasów, a i same ich rody powodu kłótni nie pamiętały, więc wiadomość o miłości Romea i Julii musiała nimi wstrząsnąć. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do takiego sporu między moją, a czyjąś rodziną, nie chciałabym by moje przyszłe dzieci musiały wyrzec się przyjaźni z kimś, ponieważ ja pozostaję w niezgodzie z kimś. Było by to okropne i mogło doprowadzić kiedyś to takiej samej tragedii.