Wysoki Sądzie Wysłuchałem z uwagą mowy Pana Prokuratora i z przykrością stwierdzam, że już dawno nie słyszałem tak nieobiektywnego stanowiska w sprawie, która nie jest ani łatwa, ani jednoznaczna. Zgadzam się, że w pierwszym okresie chorąży orszański Pan Andrzej Kmicic był postacią nieciekawą. Prawdą jest, że dopuścił się wielu mniejszych i większych przestępstw, głównie przeciwko nietykalności cielesnej, a także polegających na zaborze mienia. Głównym przestępstwem o popełnienie którego Pan Prokurator oskarża Pana Andrzeja Kmicica jest zdrada Ojczyzny, popełniona wspólnie z Księciem Bogusławem Radziwiłłem i na jego zlecenie. Niestety Pan Prokurator zapomniał chyba o starej prawniczej zasadzie mówiącej o tym, że "Każda niejasność świadczy na korzyść podejrzanego". Oskarżony dopuszczając się rzekomej zdrady Ojczyzny nie działał z chęci zysku, ani dlatego że był zdrajcą. Oskarżony, jak i wielu innych ludzi o większym od niego doświadczeniu padł ofiarą manipulacji Księcia Radziwiłła, który potrafił przekonać nie tylko oskarżonego, że to jedynie on, książe Radziwiłł, wspólnie ze swoim bratem są prawdziwymi patriotami i zbawcami Ojczyzny. Następnie książe Bogusław wymusił na oskarżonym złożenie przysięgi na krucyfiks co spowodowało kolejne konsekwencje. Nie można karać kogoś tylko dlatego, że pomny wiary swoich przodków uznał przysięgę na krucyfiks za ważniejszą od innych. Proszę też o wzięcie pod uwagę, że oskarżony robił wszystko by - niezależnie od złożonej przysięgi i watpliwości natury moralnej - zminimalizować skutki zadań zlecanych przez Księcia Radziwiłła. Uwolnił między innymi swoich znajomych, których uważał za wartościowych ludzi, a którzy zostali zatrzymani przez Księcia Radziwiłła i których czekała niechybna śmierć. Kolejne zdarzenia powinny przekonać nas wszystkich co do tego, że w oskarżonym dokonała się głęboka przemiana wewnętrzna. To oskarżony powziąwszy przekonanie, że to książe Bogusław jest zdrajcą porwał go i próbował przekazać w ręce patriotów. To oskarżony używając przezwiska Babinicz wsławił się aktywnością, zaangażowaniem i determinacją w obronie klasztoru jasnogórskiego. Wniosłem o dopuszczenie jako dowodu w sprawie pisma Przeora Klasztoru na Jasnej Górze Ojca Kordeckiego, które potwierdza ogromny wkład oskarżonego w skuteczną obronę klasztoru, Sąd dopuścił ten dowód. To oskarżony obronił nieomal własną piersią Króla Jana Kazimierza w zasadzce zorganizowanej przez wojska szwedzkie podczas powrotu Króla do Ojczyzny. Wniosłem o dopuszczenie pisma Króla jako kolejnego dowodu w sprawie, Sąd równiez dopuścił i ten dowód. Jeśli potwierdzenie oczywistych sytuacji poprzez oświadczenia takich osób Jak Król Rzeczpospolitej, czy Przeor świętego miejsca jakim jest klasztor jasnogórski nic nie znaczą dla Pana Prokuratora, to co co się dla niego liczy? Wobec powyższych faktów wnoszę o uniewinnienie Oskarżonego bowiem porównanie jego błędów z młodości i pózniejszych uczynków jest jednoznacznie korzystne dla ostatnich czasów. Uważam, że oskarżony w pełni zrehabilitował się za popełnione wcześniej przestępstwa, a jego pózniejsze zasługi dla Ojczyzny są nie do przecenienia
Andrzej Kmicic przed Sadem- Oskarżam czy bronie???
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź