Wymyśl i opisz historię, której bohaterem jest człowiek i zwierzę (np. pies). Historia ta nie ma być fantastyczna.

Pewnego dnia spotkałem się z przyjaciółmi. Był piękny, słoneczny poranek. Doszedł do nas kolega, z jakimś chłopakiem. Bardzo chciałem go poznać. Przedstawił się wszystkim. Nazywał się Kamil. Umówiłem się z nim na następny dzień. Miał iść ze mnąi z moją młodszą siostrą do parku. Wresznie stał się drugi dzień. Rozmawiałem długo z Kamilem. Opowiedział mi, że boi się psów. Miał uraz od małęgo dziecka. Gdy miał siedem lat pies go pogryzł. Straszne, ale prawdziwe. Od tampego czasu nigdy nie dotykał, nie bawił się z psem. Nawet próbował się nie patrzeć na psów. Wyjaśniłem mu, że psy nie są groźnie. Poprosił mnie, żebym mu pomógł. Moja malutka siostra miała suczkę. Nazywała się Misia. Zaproponowałem Kamilowi zabawę z Misią. Z wielkim strachem, zgodził się. Poszliśmy po pieska. Następnie udaliśmy się do parku. Kamil bardzo polubiał Misię. Bawił się z nią około trzech godzin. Powiedział, że też musi mieć takiego pieska :)

Najlepszym przyjacielem Kuby był jego wierny pies rasy husky-Koks. Mimo ,że chłopiec miał wiele przyjaciół zawsze zwierzał się Koksowi .Uważał to za niesampowicie głupie ,ale jednak dalej to robił . Przyzwyczaił się -po prostu. Kuba był typem podrywacza . Gdy spodobała mu się jakaś dziewczyna po prostu do niej zagadywał. Udwał "mocnego " jednak w głębi duszy źle znosił porażkę. [...] Była sobota . Śliczny poranek ,słońce świeciło i aż kusiło by wyjść na dwór. Kuba wyszedł z Koksem na spacer licząc na to ,że spotka kogoś znajomego. Włączył sobie muzykę na mp3 -oczywiście hip hop . Nagle ktoś się na niego rzucił . Trzech chłopaków w maskach .Zaczeli go bić ,a gdy stracił przytomność zanieśli go do piwnicy . Pies ciągle podążał za nimi . Nie dając żadnego znaku życia . Po prostu szedł cicho i starał się by nikt go nie zauważył . Bardzo kochał swojego pana i starał się go uratować. Tak na prawdę to psy są bardzo mądre .. Gdy trzech łobuzów opusiściło piwnicę.Koks na szczęscie był silny wziął w zęby rękaw chłopca i przeniósł go do bardziej widocznego miejsca . Jakaś pani ich zauważyła i zadzwoniła na karetkę .   Koks uratował życie swemu panu ..