Człowiek to taka istota, która zwykle dąży do samoudoskonalenia. Jeśli wie, że jest jednym z miliardów ludzi na świecie (wie to chyba każdy) i nie docenia siebie, lub niczym się nie wyróżnia, to czuje się mały i nie może tego zaakceptować. Dopiero, kiedy jest szczęśliwy może się z tym pogodzić. Obojętność religijna dla chrześcijanina to rzecz conajmniej dziwna, ponieważ on sam wierzy całym sercem i umysłem w to, że Bóg jest. Ateiści nie wierzą w nikogo, często przyjmują teorię wielkiego wybuchu a chrześcijanina to w pewnym sensie rani, bo dla niego Bóg jest najważniejszy i to on jest twórcą wszystkiego.