Pierwsze prześladowania spadły na chrześcijan właśnie w środowisku żydowskim, gdzie wykorzystując władzę Sanhedrynu szykanowano Apostołów, przetrzymywano ich w aresztach czy też zakazywano działalności. Posuwano się nawet do samosądów. Władze cywilne zaangażowały się w tę sprawę po nie długim czasie – Herod, sprawujący władzę w imieniu Rzymu skazał na śmierć pierwszego biskupa, apostoła Jakuba.( Dz, 12,1-2) Podstawowych danych dostarcza nam wybitny historyk rzymski Korneliusz Tacyt, żyjący w latach ok.55 - ok.120. W swoich Rocznikach [księga XV, 45] opisuje on wielki pożar miasta Rzymu w lipcu 64 roku. Z miejsca pojawiły się wówczas wśród straszliwie dotkniętych tą tragedią tłumów głosy, że podpalenie dokonało się z woli Nerona. By ratować sytuację, należało jak najszybciej znaleźć kozła ofiarnego. Stali się nimi chrześcijanie, którzy w tym czasie stanowili w stolicy Imperium grupę liczną i dość znaną. Są przesłanki, że wskazali na nich Żydzi, którzy mogli być pewni, że jeśli nie na kogo innego, to właśnie na nich spadnie podejrzenie o wywołanie straszliwego pożaru Wskazali na chrześcijan, bo ich dobrze znali i nienawidzili jako groźnych heretyków w swoim środowisku. Nadarzała się więc niecodzienna okazja, by oddalić od siebie oczywiste niebezpieczeństwo zagłady, a przy okazji rękoma pogan pozbyć się nienawistnych sobie chrześcijan. Tak więc być może w ten sposób doszło do zwrócenia uwagi przez władze rzymskie na chrześcijan, zrzucenia na nich odpowiedzialności o pożar i użycia ich do uspokojenia furii tłumów. Oddajmy chwilę głos Tacytowi, by przywołać ponure wydarzenia w Rzymie latem 64 roku: „Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cesarza i ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustępowała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, postawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. (…)Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów (albo przeznaczeni na pastwę płomieni), gdy zabrakło dnia palili się służąc za pochodnie.(…) „ Prześladowania zapoczątkowane przez Nerona dotyczyły tylko i wyłącznie stolicy Cesarstwa i może najbliższych jej okolic. Inne chrześcijańskie gminy żyły w tym czasie spokojnie
Chrześcijanie pierwszych wieków cierpieli prześladowania, ponieważ w Rzymie za główną zasadę należało uznawać oddawanie czci boskiej cesarzowi. Natomiast chrześcijanie nie mogli się na to zgodzić, bo zabraniała im tego wiara. Byli również znakiem sprzeciwu wobec braku moralności tamtejszej ludności. Za karę byli masowo krzyżowani, torturowani, rzucani na pożarcie dzikich zwierząt na oczach gapiów, umierali w męczarniach. Za cesarza Nerona zostali oskarżeni o podpalenie Rzymu. Oskarżenie było fałszywe, ale chrześcijan i tak prześladowano.