Drogi Pamietniku! Ach.. dzisiaj po szkole poszłam sprawdzic co znajduje się za ogrodzeniem, które wypatrzyłam wczoraj. Weszłam przez mala furtke i zobaczyłam trawe, kilka drzew i jeszcze jakis przebłysk miedzy drzewami… postalam jeszcze chwile w miejscu i patrzyłam na wierzcholki dwóch sosen, gdzie zdawalo mi się ze zauważyłam ptaka. Chwile pozniej uznałam ze nie ma po co marnowac oczu i zrobiłam kilka krokow do przodu. Wtedy usłyszałam jakis dziwny odgłos dochodzący ze srodka tego.. parku?? Ogrodu?? Lasku?? Trudno to nazwac. Ale w tamtej chwili nie mogłam powstrzymac już ciekawości. Ruszyłam w strone, z ktorej rozlegal się odgłos i gdzie widziałam tajemniczy przebłysk, teraz majacy kolor szaroniebieski. Przeszlam obok kilku drzew i stanęłam jak wryta. Nie spodziewałam się zadnego stawu w tym zaniedbanym ogrodzie… ale staw mimo wszystko był piekny. Może nie duzy ale posiadal swój urok. Woda była czysta jak na takie stawy, w których zwykle zalega mnóstwo glonow. Obrośnięty był dookoła jakas dziwaczna trawa czy trzcina. Obok niego rosla mala wierzba, której galezie moczyly się w wodzie. Wszystko to wyglądało nadzwyczajnie! Podeszłam bliżej i zobaczyłam jakis ruch pod woda. Po chwili okazalo się ze to mala czarna rybka. Zaraz obok niej pojawila się druga, tym razem zlota. Mimowolnie pomyślałam o bajce, tej o rybaku i zlotej rybce. Ciekawe co by się stalo gdyby ta rybka była jak ta z bajki?? Pomyślałam zyczenie. Przyklękłam nad woda i pomyślałam o niedojedzonej kanapce. Ciekawe czy ryby jedza chleb.. pokruszyłam bulke i wsypalam ja do wody.. o dziwo, ryby rzucily się na nia. Wkrotce widziałam już siedem a nie tylko dwie ryby. Nagle usłyszałam szelest. Zerwalam się, przestraszona, a ryby uciekly w glab wody. Znowu cos się ruszylo i … miauknęło. Odetchnęłam z ulga. To był tylko kot. Dzieki niemu zobaczyłam mala metalowa ławeczkę. Usiadlam na niej mimo ze była troche przyrdzewiala. Ogarnęłam wzrokim staw. Był taki piekny. Te palki wodne doskonale wpasowywaly się w tlo. A ta wierzba? Uwielbiam wierzby, to dlatego ze ich liscie maja taki ladny kolor, i w ogole ich galezie zwieszaja się ku wodzie i odbijaja się w niej. Siedziałam jeszcze chwile i patrzyłam na staw. Znalazłam swój tajemniczy zakatek, do którego będę mogla przychodzić kiedy zechce. W koncu zerknęłam na zegarek. Po raz drugi już się zerwalam. Było pozno, dawno już powinnam była być w domu. Mimo wszystko, dzieki odkryciu teko miejsca, dzisiejszy dzien mi się udal.
bylam nad pieknym stawem. kartka z pamietnika. minimum 1 strona
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź