Ostatnio poznałam wspaniałą dziewczynę. Ma piękne, niebieskie oczy i długie brązowe włosy. Najbardziej urzeka mnie jej ciepły uśmiech. Oczywiście nie to wszystko jest najważniejsze. Najważniejsza jej cecha to gotowość do pomocy. Doradzi, wesprze, przytuli, gdy tego potrzebuję. Nigdy się nie chwali, chociaż mogłaby poszczycić się wieloma cechami. Jest inteligetna. Ciekawie się z nią rozmawia. Ma dużą wiedzę o świecie, dzięki czemu osoby z nią przebywajace, niebywale się wzbobacają. O sobie mói niechetnie, woli słuchać innych. Mimo to wydaje mi się, że dużo o niej wiem. Rozumiemy się bez słów. Wydaje mi się, że znam ją od bardzo dawna, a nie od miesiąca. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Pozdrawiam:*
W styczniu, rok temu, wyjechałam w okolice Krakowa na ferie zimowe. Podczas pobytu w wiosce, pozanałam chłopca, który był młodszy ode mnie o 3 lata. Nazywa się Radzimił. Utrzymuje z nim kontakt do dnia dzisiejszego. W pamięci utkwił mi jego wygląd. Jego dziecięce oczy lśniły blaskiem , który często można zauważyć u osób niezwykle uzdolnionych. Włosy miał ciemne, jednakże jego kolor pod wpływem słońca często mienił się wieloma odcieniami, tymi jasnymi również. Usta miał jak u dziewczynki-małe i pełne, natomiast nos , jak większość ludzi. Jego piegowatej buzi nigdy nie opuszczał uśmiech. Pomimo sytuacji w domu, która nie była za ciekawa, starał się cieszyć z tego , co ma. Mieszkła z matką, bo jego ojciec zmarł w wypadku . Ma 4 rodzeństwa, co nie sprawia dobrych warunków. Jest najstarszy z nich wszystkich. Jest młody, jednakże pomaga matce, jak dorosły mężczyzna. Kiedy byłam z nim - bo to jedyna osoba, z którą spędzałam czas, pomijając rodzinę, widziałam, że potrafi cieszyć się życiem , nie patrząc na nieprzyjemności. Jest chłopcem zaradnym, często pomagał matce w opresji, kiedy ta, nie wiedząc , jak sobie poradzić dalej, trzymał hą przy duchu i myślał, jak pomóc. Często wpadał na pomysły, które nie raz były najlepszym wyjściem dla jego rodziny. Starał się nie popadać , ani nie załamywać. Jak każdy dorastający młodzieniec, przechodził okres buntu. Podziwiałam go za to, że nie poddawał się i nie pozwolił omamić się szalejącymi hormonami. Niekiedy zachowywał się liberalnie wobec innych. Pamiętam, jak kiedyś zaczepiło go dwóch starszych chłopaków. Radzimił jest tak mądry i sprawny , że mógłby dać im radę, jednak pozwolił im bezkarnie go okraść z tego , co miał. Nie wyciągnął z tego konsekwencji. W opowieściach o jego szkole, zauważyłam , że nie miał najmniejszych problemów w nauce. Nawet panie nazywały go intelektualistą. Zdażyło się, że prosily go o rady w sprawach wyższej sprawy. Można by było powiedzieć, że był idealnym dzieckiem, pomimo usterek życiowych i rodzinnych. Pewnego dnia przyznał mi się, że pobił swojego kolegę, ponieważ ten się przechwalał ,a go przelewałą zazdrość. Przysiągł sobie, że nigdy tego nie powtórzy. Aczkolwiek nadal ma skłonności do porządania rzeczy, którą ma druga osoba. Nasze rozmowy telefoniczne stały się regularnie, kontaktujemy się raz w tygodniu. Rozmawiamy godzinami. Nadal poznaję go od nowa, ale mogę powiedzieć, że staliśmy się zaufanymi przyjaciółmi. On często mi pomaga, kiedy mój stan psychiczny nie jest w najlepszym stanie i nawzajem. Uważam go za ważną osobę w moim życiu i z całkowitą pewnością mogę przyznać, że znam go, jak nikt inny. Moja Droda, Może być tak, że pokręciłam coś, ale starałam się pomóc, jak tylko mogłam. Mam ferie , wolne od szkoły, a pisanie mi nijako idzie. Mam nadzieję , że się przyda, a w razie jakiegokolwiek błędu myślę, że przekształcisz i będzie dobrze. ;-)