Dzień zaczoł się zwyczajnie jak każdy inny pogoda była bardzo ładna i słoneczna po śniadaniu nagle zobaczyłem ląd była to Ameryka cały dzień chodziliśmy po niej i oglądaliśmy żeczy których na codzień nie widujemy.
Jest poranek a na pokładzie już jasno.Ludzie w połowie śpią a w połowie już ciężko pracują. Wydaje mi się że jesteśmy niedaleko naszego celu .NA razie jest spokojnie,Nic nam nie brakuje ani nie ma żadnych szkód choć płyniem już 3 dni .Jeśli nasza podróżnie przejdzie dobrze . Nie obwinię innych tylko to ja będe sprawcą.To ja namówiłem wszystkich aby pomogli w mojej wyprawie.Mam nadzieję że pujdzie nam dobrze bez spotkania z tatarami czy też z piratami . Trzymam tylko kciuki abyśmy nie rozbili się na tajemniczej wyspie tak jak kiedyś Robinson Cruzoe.