Gdy jakiś człowiek zrani mnie słowem i czynem na początku czuje do niego złość lecz potem myślę czy on miał kutemu jakiś powód. Że może to jednak nie do końca jego wina. Staram się najpierw rozważyć sytuację i wszystkie możliwe skutki tego zdarzenia a potem możliwie czuć do kogoś niechęć lub samemu czuć się winnym.
Człowiek który rani drugiego zachowuje się niezwykle samolubnie. Człowiek jest "zwierzęciem stadnym", żyje w grupie i powinien w tej grupie zachowywać pozytywne relacje, w świecie zwierząt jak i ludzi takie osoby są eliminowane. Człowiek raniąc drugiego rani swoją duszę sumienie, oczernia się i następnie stacza się, i poniża tylko po to by zazdrościć komuś Jego piękności. Człowiek zły w takim momencie jest wyjątkowo uczulony na wszelkie dobro. a posterori człowiek rani drugiego tylko pod wpływem rządzy jakiejś władzy, czy samozadowolenia z siebie po zdarzeniu.