Ten dzień zapowiadał się bardzo dobrze. Miałem lecieć do mojej ciotki w Rzymie. Bardzo się z tego cieszyłem, gdyż nie widziałem jej od 5 lat. O 12.00 miałem lot. Na lotnisku pożegnałem się z rodzicami i rodzeństwem,(jeśli je masz) wsiadłem do samolotu. Lot miał trwać ok.3 godzin. Usiadłem na swoim miejscu i machałem rodzinie przez małe, samolotowe okienko.Chwilę późnniej usłyszałem głos dochodzący z głośników:"PROSZĘ O ZAJĘCIE SWOICH MIEJSC I ZAPIĘCIE PASÓW." minutę po tym słyszałem już tylko odgłos silników. Na początku było mi trochę niedobrze, ale to pewnie przez to, żeleciałem pierwszy raz. Lecieliśmy nad jakimś morzem i w tedy szemrząci głos odezwał się z nowu. "SZANOWNI PAŃSTWO SILNIKI PRZESTAŁY DZIAŁLAĆ,PROSZĘ SIE NIE DENERWOWAĆ I ZAPIĄĆ PASY." Te słowa weszły mi do głowy i nie mogłem ich z tamtąd wygonić. To było straszne.Starałem się nie denerwować, ale przez te głosy to było nie możliwe. Czułem jak przód samolotu gwałtownie zaczyna przewarzać tył. Krzyki ludzi były nie do wytrzymania. Nagle za oknem zobaczyłem kawałek palącego się skrzydła. To wprawiło mnie w jakieś dziwne uczucie, którego jeszcze nigdy nie czułem.Było rozrywające. W tym samym momęcie poczułem, że wpadliśmy do wody.Ludzie umilkli.Pytałem Boga czemu nie pozwolił nam dolecieć.Wsamolocie pływali ludzie.Udało mi się jakoś z tamtąd wydostać.Przez cały lot trwałem w wierze, że dolecimy, miałem ogromną nadzieję. Teraz zrozumiałe, że nie mamy szans na ratunek.A jednak czekałem, czekałem i czekałem. Około 20.00 los się do nas uśmiechnął. Przyleciały po nas helikoptery. Wszędzie w mediach aż huczło o naszej katastrofie.
1Wyrazów: czekanie katastrofa nadzieja pouczenie trwanie ratunek uzyj w krótkim opowiadaniu o przeżyciach osoby uratownej z jakiejs katastrofy. Pół strony. Z góry dziękuje;D
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź