Leon Wyczółkowski urodził się 11 kwietnia 1852 roku, zmarł 27 grudnia 1936 roku. Był uczniem Aleksandra Kamińskiego, Rafała Hadziewicza, Wojciecha Gersona i Jana Matejki. Studiował również w Monachium, w latach 1878 i 1889 wyjeżdżał do Paryża. Początkowo malował sceny rodzajowe o tematyce salonowo-buduarowej i liczne portrety, również obrazy religijne. W latach 1883 - 1893 artysta przebywał na Ukrainie, gdzie malował obrazy pełne światła i koloru ukazując codzienne życie ludzi połączonych z otaczającą ich naturą, m.in. "Kopanie buraków", "Orka", "Rybacy brodzący", "Świt", "Woły" czy "Głowa starca" (inna nazwa to "Studium głowy wieśniaka"). Obrazami z okresu ukraińskiego zapewnił sobie sławę wykraczającą daleko poza granice ziem polskich. Od roku 1895 Wyczółkowski mieszkał w Krakowie, gdzie do roku 1911 pełnił funkcję profesora tamtejszej ASP. Z tego okresu pochodzą "Sarkofagi" inspirowane nagrobkami z katedry wawelskiej, a także szereg obrazów związanych z pejzażem tatrzańskim i legendami Tatr. Mieszkając i pracując w Krakowie namalował szereg portretów, coraz częściej wykonanych w technice pasteli. W latach 1911 - 1912 powstały ostatnie prace o tematyce ukraińskiej. Od początku lat dwudziestych do końca życia artysta mieszkał i tworzył w Gościeradzu koło Bydgoszczy, poświęcając się niemal wyłącznie grafice. Do ukończenia pięćdziesiątego roku życia (r. 1902) artysta zajmował się malarstwem olejnym, w którym osiągnął niezwykłe mistrzostwo i ugruntowaną pozycje wybitnego kolorysty. Opinię krytyków sztuki dobrze oddają słowa Eligiusza Niewiadomskiego, mówiące, iż obrazy Wyczółkowskiego "zdradzają wybitnego kolorystę, szukającego zadań czysto malarskich". Dalej pisze "Jego rybacy w czerwonym blasku zachodu płoną po prostu na tle sinej cichej wody, albo zielonkawego, nasyconego złotem nieba. Niebieskie, sine, liliowe refleksy od strony cienia, cudownie dopełniają śmiałą czerwień świateł i zamieniają malowidło w życie samo, ociekające gorącą purpurą zachodu". W innym opracowaniu Niewiadomski pisze o Wyczółkowskim "Można by prawie powiedzieć, że indywidualność tego malarza zasadza się na posiadaniu siatkówki przedziwnie uczulonej i wrażliwej.". Mimo wspaniałych osiągnięć w malarstwie olejnym artysta zmienia swe zainteresowania. W roku 1902 pojawia się pierwsza praca graficzna, akwatintowy "Autoportret". W latach następnych ukazuje się szereg tek graficznych, między innymi "Tatry", "Teka litewska" czy "Gdańsk". W latach 1911 - 1912 powraca częściowo do tematyki ukraińskiej i malarstwa olejnego. Po roku 1920 zajmował się głównie grafiką. Mimo stopniowej rezygnacji z malarstwa olejnego na rzecz różnych technik graficznych, Wyczółkowski dość często podejmował próby powrotu do obrazów barwnych, rzadziej olejnych, ale częściej do akwarel czy pasteli. Mimo to malarstwo lekceważył coraz bardziej, utrzymywał, że nie daje ono pełni wyrazu jako materiał nietrwały o wartości przemijającej. Należałoby zastanowić się nad przyczynami tej przemiany. Jedna możliwość to świadomy, konsekwentny wybór artysty poszukującego nowych środków wyrazu. Druga to uczulenie na olej zawarty w farbach. Tłumaczył to wrodzoną idiosynkracją do ich zapachu. Trzecia wreszcie możliwość to problemy z własnym wzrokiem. Wiadomo, że w okresie ukraińskim (1883 - 1893) malował wiele obrazów patrząc pod słońce, co nie było obojętne dla jego oczu. Marian Turwid relacjonując zwierzenia Wyczółkowskiego pisze "Aż mu lekarze zagrozili utratą wzroku, jeśli na dłużej nie przerwie malowania. Ale - tłumaczył mi później - jak tu było przerwać robotę, gdy się człek od ukraińskich wschodów i zachodów uczył malować światło i kolor. Więc na noc kładłem na oczy okład, a o świcie stawałem przy sztalugach pod światło". Problem ten omawiany jest jeszcze raz w "Listach i wspomnieniach" Wyczółkowskiego opracowanych przez Marię Twarowską. Artysta mówił "Malowałem ranki i wieczory przez kilka miesięcy, chorowałem wtedy na oczy. Końmi na wozie wysłanym słomą jechałem przez dwa miesiące, co dzień nocą na opatrunek rano do Kijowa, a wieczorem malowałem znowu. Do Kijowa jeździłem przez 6 tygodni do słynnego okulisty Mendelsburga (?) co drugi, trzeci dzień z oczami". W innym miejscu pisze "Rybacy tak świeżo namalowani jak wczoraj; na oczach miałem efekt zachodzącego słońca, dlatego obraz jakby mi sczerniał w oczach. Na drugi dzień obraz był dobry i znowu patrzenie na słońce". Leon Wyczółkowski: Głowa starca (Studium głowy wieśniaka), 1889 r., olej na płótnie. W centralnej części portretu dominacja barwy czerwonej. Obraz powstał w tzw. "okresie ukraińskim". Ze zbiorów Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Opierając się choćby tylko na tych wypowiedziach artysty można mieć pewność, że Wyczółkowski cierpiał na makulopatię słoneczną spowodowaną wpatrywaniem się w słońce podczas malowania obrazów. Ewidentne objawy kliniczne zmuszały go do leczenia u okulisty. Makulopatia słoneczna Wyczółkowskiego miała specyficzny charakter. W okulistyce zazwyczaj spotykamy się z jednorazową ekspozycją na słońce. Artysta patrzył w słońce wielokrotnie, codzienne lub w odstępach dwóch, trzech dni. Ponieważ Wyczółkowski malował głównie o wschodzie i zachodzie słońca dawka energii słonecznej docierająca na dno oka była mniejsza. Jednak była ona dostatecznie duża do wywołania objawów chorobowych, i co ważne była wielokrotnie powtarzana. Należy się zastanowić jak widział kolory Wyczółkowski w trakcie ekspozycji na światło i bezpośrednio po niej. W świetle literatury okulistycznej znacznie gorsze było rozpoznawanie barwy niebieskiej i przesunięcie widma widzialnego w kierunku czerwieni. W badaniach Rai´a i wspólpr. wykazano, że u osób dotkniętych makulopatią słoneczną dochodzi do upośledzenia rozpoznawania barwy niebieskiej. Zjawiska fotochemiczne zachodzące w plamce a trakcie ekspozycji słonecznej i pojawiające się przekrwienie w tej okolicy mogą odpowiadać za "żarzenie" się barw obserwowane przez Wyczółkowskiego, bezpośrednio po wpatrywaniu się w słońce. Można przypuszczać, że po wygojeniu ostrość wzroku artysty była dobra. Tworzył dalej wspaniałe dzieła i mógł czytać normalny druk. We wspomnianym opracowaniu Twarowskiej Wyczółkowski wspominał o okularach do czytania zapisanych przez dr Kleczkowskiego z Poznania. Widzenie barwy niebieskiej prawdopodobnie zostało w jakimś stopniu upośledzone. Taka kolej rzeczy wynika z przeprowadzonych badań u innych osób dotkniętych makulopatią słoneczną. Sądzimy, że makulopatia słoneczna, na którą artysta cierpiał w okresie ukraińskim miała pozytywny wpływ na powstanie niezwykłych kolorystycznie dzieł w tym czasie. Mogła jednak rzucić się cieniem na jego dalszą twórczość. Wyczółkowski, wybitny kolorysta, człowiek o niezwykle wrażliwej siatkówce mógł mieć świadomość, że jego rozpoznawanie barw po okresie ukraińskim jest już zmienione. Skłoniło to artystę do szukania innych środków wyrazu, do twórczości monochronatycznej, czarno-białej. Wyczółkowski wprawdzie wracał do malarstwa barwnego, ale grafika stawała się dominującym, a ostatnich latach niemal wyłącznym sposobem wyrazu. Może coś takiego ?
Na polski potrzebny jest mi opis obrazy L. Wyczółkowskiego: Rybacy Brodzący. Nie wiem jak się do tego zabrać. Prosze o pilna pomoc Patrycja
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź