Historia to ważna, gdyż wyraziły się w niej, wpływając na praktykę, podstawowe cechy samoświadomości Kościoła na poszczególnych etapach jego rozwoju. Twierdzenie budzi spontaniczną aprobatę katolików, sprzeciw wierzących inaczej i mnóstwo pytań u wszystkich. Skoro bowiem zbawienie jest osiągalne tylko w Kościele, to czyżby większość ludzkości, nawet czyniąc więcej dobra i traktując bardziej serio własne religie niż chrześcijanie swoją, miała być skazana i żyć ostatecznie po to, by pójść na potępienie? Jeśli zaś wszyscy mają szansę zbawienia, to po co widzialny Kościół? Jeżeli natomiast jest on niezbędny do zbawienia i dla nieochrzczonych, a należą doń bezwiednie również ludzie dobrej woli, poprawi to wręcz wydatnie statystykę Kościoła, lecz pomniejszy znaczenie widzialnych form przynależności, z sakramentami i strukturami włącznie. Do tego Kościół byłby dość osobliwą społecznością, bo złożoną przeważnie z tych, którzy o tym nie wiedzą, ani tego nie pragną czy wręcz nie chcą.
Ja osobiście uważam że ta teza jest nieprawdziwa. Uważam że człowiek jeśli chce być zbawionym musi uczęszczać na msze święte. Bo przecież to właśnie tam może spotkać się z Bogiem. Tam może przyjąć ciało Jezusa. Myślę że kościół to miejsce, w którym człowiek najlepiej zbliża się do Boga. Mam nadzieję że pomogłam choć trochę.;D