moją [przygodą w lesie była przygoda która skończyłą sie niezbyt dobrze. mama z tata oznajmili ze dzis pujdzemy na wycieczke do lasu ... po drodze zebraliśmy dużo grzybów ale nagle zobaczyłam coś interesującego, podbiegłam tam bez zgody rodziców. rodzice nie widzeli ze sie oddalam szłąm w głab lasu i na gle patrze a nie ma mamy i taty rozpąłkałam sie bardzo mocno ale usłyszałam hałos i poszłam w tamto strone stał tam męszczyzna w ciemnnym zielonym kolorze ubrań i ze strzelbą podeszłam do niego i zapytałam go czy mi pomoże dojśc do domu pan zapytał a gdzie mieszkam ja mu powiedzałam że w (wymyśl nazwe) powiedzał ze zarowadzi mnie pan wzioł mnie na rece i doprowadził mnie do domu proszę!!! :)
Pewnego pięknego ranka stwierdziłam, że wybiorę się do lasu na grzyby. Zabrałam ze sobą mojego psa,(jakies imie). Wzięłam dyży kosz, gdyż czułam, że nazbieram mnóstwo grzybów na obiad. Moi rodzice jeszcze spali, więc nikt nie wiedział, dokąd poszłam. wraz z (imie psa) poszłam prosto główną ścieżką do lasu. Szłam i szłam, po drodze zbierając masę podgrzybków, maślaków, kurek, borowików, koźlaków i prawdziwków aż w końcu doszłam na leśną polanę, na której urządziłam postój. Nogi bardzo mnie bolały, więc przysiadłam na ogromnym kamieniu na środku polanki. Nagle zobaczyłam jak daleko przede mną przez polankę przebiegła sarenka z małym jelonkiem. Nigdy nie widziałam sarenki, to też natychmiast się zerwałam z kamienia nie zważając na ciągle bolące nogi i pobiegłam za sarenką. Zapomniałam o (imie psa) ale on sam się mnie pilnuje więc od razu rzucił się za mną wgłąb lasu, nie chcąc zostać sam na wielkiej polanie. biegliśmy tak wszyscy czworo: z przodu sarenka, za nią jelonek, za jelonkiem ja, a za mną mój kochany piesek. Nie sądziłam , że dogonię sarenkę, ale tak bardzo chciałam to zrobić, że aż mi się udało. Cała nasza czwórka zatrzymała się przed jakąś dużą górką. Sarenka wraz z młodym jalonkiem weszły na nią i sarna zaczęła wydawać z siebia dziwne dźwięki. "Pewnie kogoś nawołuje" pomyślałam. Jak się później okazało, nie myliłam się. Do sarny i jej małego podbiegł wielki jeleń. Gdy tylko zobaczył mnie i mojego (imie psa), chciał się rzucić do ucieczki, zle o dziwo nie zrobił tego, tylko podszedł do mnie i zaczął obwąchiwać mój pełen grzybów koszyk. Nie ruszałam się nie chcąc go spłoszyć, bow życiu nie widziałam jelenia z tak bliska. W pewnym momencie wydał z siebie dziki ryk i zaczął zajadać moje grzyby. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić: pozwolić mu na to, czy uciekać z ocalałymi grzybami? W końcu zostałam na miejscu. Nagle, z wszystkich stron zaczęły zbiegać się jelenie i sarny wraz ze swoim potomstwem. teraz nawet mój (imie psa) sie przeraził i zaczął uciekać w stronę domu. "Trafi"pomyślałam i stwierdziłam, że ja się nie poruszę, chociażby dlatego, że byłam sparaliżowana strachem. Jeden z jaleni wytrącił mi koszyk i pozostałe rzuciły się d jedzenia. Kiedy skończyły, po prostu odbiegły, a mnie zostawiły samą w środku lasu z pustym koszykiem. Ja jednak znałam tamten las jak własną kieszeń, więc spokojnie wróciłam do domu z jednym prawdziwkiem, którego znalazłam w drodze powrotnej. Kiedy dotarłam do domu, rodzice jeszcze ciągle spali. Położyłam prawdziwka na stole i zaczęłam szukać (imię psa). Znalazłam go śpiącego na swoim ciepłym, miękkim posłaniu. Uśmiechnęłam się pod nosem i pomyślałam, żepójdę w jego ślady, ale najpierw zapiszą to, co ii się przytrafiło w moim pamiętniku. Kiedy już to zrobiłam, położyłam się do łóżka i niewiadomo kiedy zasnęłam. Tak na marginesie, to nie jestem pewna, ale w szkole mi ostatnio ówili, że jelenie, sarny, dziki i inne takie zwierzęta jedzą niektóre grzyby więs spoko xD