Pewnego dnia wracając ze szkoły postanowiłem przejść się po parku. Przechadzałem się ścieżkami słuchając śpiewu ptaków i szumu drzew. Pogoda była piękna i wiosenna, ludzie rozradowani i rozmowni. Nagle, przechodząc przez drewniany most poczułem się dziwnie. Tego uczucia nigdy nie zapomnę: dziwny ból głowy i ,,ćmy' po oczami. Przystanąłem, gdyż nie mogłem iść dalej.Złapałem oddech... Niespodziewanie ujrzałem przed sobą łunę oślepiającego światła. Czułem się jak we śnie, myślałem, że wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. Jednakże po sprawdzeniu okazało się, że w cale nie śnię. Wszystko działo się naprawdę... Znalazłem się w innym miejscu, a dokładnie nad wielkim jeziorem. Rozejrzałem się wokół i próbowałem sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat się tutaj znalazłem? Okazało się, że jestem w przeszłości, w moim dzieciństwie... Było pięknie i upalnie. Moja rodzina (wraz ze mną) siedziała na kocu przy jeziorze. Było słychać głośnie rozmowy, plusk wody... Od razu przypomniałem sobie całe beztroskie dzieciństwo... Zobaczyłem swoją rodzinę w komplecie, była to okazja do przypomnienia sobie tych rodzinnych chwil. Niestety ujrzałem również swoją starszą, nieżyjącą siostrę. Wszystkie wspomnienia z nią związane powróciły. Rozpłakałem się gdy ją zobaczyłem, gdy ujrzałem jej piękne, pełne miłości oczy. Śmiała się i beztrosko bawiła.Jej złote loki powiewały na wietrze, a piegi błyszczały i ,,uśmiechały się'. Rozmawiała ze mną i śmialiśmy się do łez... Wszystko tak pięknie wyglądało, wszyscy byli radośni ... Niestety nikt nie wiedział, że za kilka dni stanie się coś strasznego, co wstrząśnie całą rodziną, nikt nie wiedział, że umrze... Teraz już wiem dlaczego tam się znalazłem. Najwyraźniej w głębi serca pragnąłem ujrzeć moją ukochaną siostrę . Bóg spełnił moje oczekiwania i częściowo ulżył moim cierpieniom.... Ta podróż była niezwykła i jedyna w swoim rodzaju. Nigdy jej nie zapomnę... Mam nadzieję, że pomogłem:) Pozdrawiam, Damiankw :)
