Słońce zaczęło zachodzić. Było bardzo ciepło. Powiewał lekki wiaterek. W domu nie było nikogo. Powoli zaczęłam się do tego przyzwyczajać, bo z roku na rok mama z tatą w ogóle się mną nie interesowali. A do tego, jakby było mało pokłóciłam się ze swoją najlepszą przyjaciółka Kasią.Poszło nam o chłopaka. Było mi bardzo przykro, że postawiła mi ultimatum pomiędzy nią a Markiem. Poprosiłam ją o parę dni do zastanowienia . Było mi to bardzo potrzebne. Kiedy miałam problemy szłam do Kaśki lub nad mały strumyk płynący nieopodal mojego domu. Postanowiłam iść porozmyślać. Po drodze spotkałam Marka, który chciał ze mna porozmawiać. - Hej Aśka. próbowałem się do ciebie dodzwonić ale miałaś ciagle wyłączony telefon . Myślałem, że coś ci się stało. - Przepraszam, po prostu nie chciałam z nikim rozmawiać. -Odrzekłam. Wiedziałam, że zachowuje się w stosunku do niego zle. Po chwili dodałam : - Potrzebuje trochę czasu aby coś przemyśleć. -Coś sie stało? -Tak, opowiem ci wieczorem . Zadzwonię do ciebie. A teraz lecę .Pa Poszłam nad strumyczek . Usiadłam . Słyszałam tylko śpiew ptaków i szum drzew , których gałęzie uginały się od powiewu ciepłego wiatru. Moje problemy zrobiły sie ogromne. Rodzice, którzy tak wiele dla mnie znaczą spedzają ze mna mało czasu . Jestem przecież dorastającą dziewczyną, która chciałaby być w dobrym kontaktach z matką. Na dodatek Kaska uważa , że poświecam jej mało czasu oraz, że nasza przyjazn stoi na włosku od kiedy spotykam się z Markiem. Minęła godzina. W moim miejscu na ziemi doszłam do wniosku że miłość i przyjażń są najwazniejszymi wartosciami w moim wyciu . Chce wszystko naprawić . Musze porozmawiać z rodzicami , rozwiać wszelkie watpliwości co do naszej przyjażni kasce oraz porozmwaić z mama i tatą. Każdy z nas ma swoje miejsce na ziemi gdzie może w spokoju przemyśleć swoje bledy, porażki, słabości . Ja znalazłam je nad strumykiem . (dopisz cos jeszcze sama)
