" kTÓRY SKRZYWDZIŁES" Czesław Miłosz "Campo di Fiori" Czesław Miłosz " Pokolenie 2" Krzysztof Kamil Baczyński "Zostawcie nas" Tadeusz Różewicz "pierwsza przechadzka" leopold Staff
Zależy jak dla kogo jest długo. :D Może taki: Arbuz Autor: Brzechwa Z owocarni arbuz leży I złośliwie pestki szczerzy; Tu przygani, tam zaczepi. “Już byś przestał gadać lepiej, Zamknij buzię, Arbuzie!” Ale arbuz jest uparty, Dalej sobie stroi żarty I tak rzecze do moreli: “Jeszcześmy się nie widzieli, Pani skąd jest?” “Jestem Serbka…” “Chociaż Serbka, ale cierpka!” Wszystkich drażnią jego drwiny, A on mówi do cytryny: “Pani skąd jest?” “Jestem Włoszka…” “Chociaż Włoszka, ale gorzka!” Gwałt się podniósł na wystawie: “To zuchwalstwo! To bezprawie! Zamknij buzię, Arbuzie!” Lecz on za nic ma owoce, Szczerzy pestki i chichoce. Melon dość już miał arbuza, Krzyknął: “Głupiś! Szukasz guza! Będziesz miał za swoje sprawki!” Runął wprost na niego z szafki, Potem stoczył go za ladę I tam zbił na marmoladę. albo: Warkocze Autor: Brzechwa W każdej rozkoszy jest groza. Otworzyłem pokoje, Nie było w domu powroza, Tylko warkocze twoje. Bywałaś w moim ogrodzie Przez wszystkie kwietnie letnie, A teraz, przy niepogodzie, Kto te wspomnienia przetnie? Spleciony supeł miarowo Drga na poprzecznej belce, Nad moją schyloną głową Wyją moi wisielce. Najmilsza, najbielsza ręka Pętlice zaciskała, Ręka pachnąca i miękka, Cała z białego ciała. Pod płotem rośnie pokrzywa, Złe i zawistne zielsko, A obok obłok przepływa Tak wolno i anielsko. Uciekam i tam, pod płotem, Wzdłuż i na wznak się kładę, Pod płotem, gdzie ty potem Zakopiesz swoją zdradę. Wisielce na wysokości Kołyszą się i rzężą, Zanim odniosę ich kości Białym i czarnym księżom. Jak ustrzec się nienawiści, Która co noc dojrzewa? Jak szukać zielonych liści Na tych uschniętych drzewach? albo...: Dzieje Autor: Brzechwa Ach, jak gniewnie dzieją się dzieje, Ach, jak rzewnie życie smutnieje! Rośnie trawa, trawa przydrożna - Czemu na niej usnąć nie można? Rzeką płynie i szumi fala - Czemu być nią los nie pozwala? Gęsi krzyczą za smugą polną - Czemu z nimi lecieć nie wolno? Jak tu przetrwać w życia upływie? Żyć tak trudno, tak nieszczęśliwie, Czas miniony wrócić nie może… Nigdy! Nigdy! O, Boże, Boże!