Witam, Potrzebuję , żeby mi ktoś napisał opowiadanie w lesie w którym zdażyło się coś ciekawego , niezwykłego . Opis ma być na minimum 1 strone w zeszycie .   Z góry dzięki.

Witam, Potrzebuję , żeby mi ktoś napisał opowiadanie w lesie w którym zdażyło się coś ciekawego , niezwykłego . Opis ma być na minimum 1 strone w zeszycie .   Z góry dzięki.
Odpowiedź

Pewnego dnia, który zapowiadał się na bardzo słonecznie, zaplanowałam spacer. Razem z moim psem, Reksiem, wyruszyliśmy w długą podróż po okolicznych lasach i łąkach. Nic nie wskazywało na to, że ten dzień byłby jednym z tych niezwykłych... Szłam po drodze rozglądając się dookoła, gdy nagle zauważyłam piękny kwiatek w pobliskim lesie. Od razu zwróciłam uwagę na jego niezwykły kształt i barwę. Był strasznie długi, a także mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Natychmiast pomyślałam, że to może tylko złudzenie, więc zamknęłam oczy, żeby po chwili znowu je otworzyć, jednak kwiatek nadal tam był. Co więcej! - uśmiechał się mnie promiennie. Naszła mnie myśl, że komplenie oszalałam. To nie było ani troche normalne. Zawołałam psa, gdyż zamierzałam szybko wrócić do domu. Myślałam, że jak się trochę zdrzemnę to od razu zapomne o tym dziwnym zjawisku i uspokoję się. Jednak nagle kwiatek się odezwał, co wyprowadziło mnie kompletnie z równowagi. - Proszę, nie uciekaj - powiedział łagodnie - Musisz mi pomóc. Spojrzałam na kwiatka z wielkimi oczami, a kiedy zorientowałam sie, że stoję z otwartą buzią natychmiast ją zamknęłam. - W czym? - zapytałam drżącym głosem. - Musisz wejść w głąb lasu i znaleźć kamyk, który jest w takich samych barwach, co ja. - Dobrze - zgodziłam się natychmiast - To żaden problem. Od razu rzucasz się w oczy. Ale, powiedz mi, dlaczego potrzebny jest Ci ten kamień? - Kiedy dasz mi go, będę mogła wrócić do domu - kwiatek odpowiedział smutno - Proszę, jestes moją jedyną nadzieją. Ludzie zawsze uciekają, gdy mnie usłyszą. Musisz mi pomóc... Bez innych pytań weszłam do lasu, aby nie męczyć kwiatka. Nie wiedziałam gdzie zacząć szukać, więc szłam przed siebie dokladnie zapamiętując trasę. Po może piętnastu minutach, usiadłam na kamieniu i westchnęłam z rezygnacją. To nie było takie łatwe, jak mi się wydawało. Rozejrzałam się dookoła z nadzieją, i nagle zauważyłam w trawie coś, co błyszczało. Podeszłam i znalazłam w końcu kamień. Krzyknęłam z radością i biegiem wróciłam do kwiatka, jednak pomimo tego, że wiedzialam, gdy go znaleźć, nie było go. Zdezorientowana spojrzałam na swój kamień. Już nie był kolorowy, jednak nadal miał swój dziwny, lekko kwadratowy, kształt. Zatrzymałam go na pamiątkę. Do dziś nie wiem, czy to zdażyło się naprawde. Minęło już trochę czasu, jednak ja nadal pamiętam owego czarującego kwiatka. Kamyk słuszy mi za piekne, niesamowite wspomnienie.   Trochę to nierealne, ale przeciez miało być niezwykle ;) Mogły zdarzyc się jakieś błędy, nie jestem jakimś szóstkowym uczniem:) Mam nadzieję, że chociaz trochę pomogłam, pozdrawiam i życzę piąteczki :D   Aha, i nie wiem, czy to zajmuje stronę.

Dodaj swoją odpowiedź