Byłam świadkiem kłótni rodzica z nastolatką.Prawdopodobnie pokłóciły się o kieszonkowe nastolatki.Ona wyzywała mame i kłóciła się ze chciała by o 20 zł więcej kieszonkowego.Ja stałam i patrzyłam jak dalej ta kłótnia sie potoczy.Matka miała już łzy w oczach,miała mine jakby ktos zachwile miał ją zabić.Krzyczała -prosze nie krzycz na mnie więcej niestety nie moge dać ci kieszonkowego,przecież wiesz w jakiej sytuacji jestesmy.Na koniec kłótni matka zgodziła sie jej podnieść kieszonkowe o 10 zł a córka przeprosiła mame i poszły dalej.:)
Nieciekawa atmosfera w domu Nieprzyjemny widok, a tym bardziej nieprzyjemne dla uszu słowa... Tak najkrócej można opisać niedawną sytuację w jakiej się znalazłam. Otóż miejsce wydarzenia nie jest tak istotne jak zachowania jakie miałam możliwość zobaczenia. Wyobraźcie sobie późny wiecżór. Nastoletni syn i jego starsza już matka. On gwałtowny i ogarnięty gniewem, ona spokojna i płacząca. Nic bardziej mylnego, kłótnia matki z synem, gdzie chłopak ma znaczącą przewagę w tym starciu. Padają ostre słowa, przekleństwa i oszczerstwa. Brak jakiego kolwiek kompromisu, jedynie krzyk i płacz. Przez moment mogłabym pomyśleć, że dojdze do rękoczynu. Widok bez zaprzeczenia okropny... Dlaczego? Przebijający brak szacunku...