Skok o tyczce Już odbił się, już płynie! Boską równowagą Rozpina się na drzewcu i wieje jak flagą, Dolata do poprzeczki i nagłym trzepotem Przerzuca się, jak gdyby był ptakiem i kotem. Zatrzymajcie go w locie, niech w górze zastygnie, Niech w tył odrzuci tyczkę, niepotrzebną dzwignię, Niech tak trwa, niech tak wisi, owinięty chmurą, Rozpylony w powietrzu, leciutki jak pióro. Nie opadnie na siłach, nie osłabnie w pędzie, Jeszcze wyżej się wzniesie nad wszystkie krawędzie. Odpowie nam z wysoka, odkrzyknie się echem, Że leci prosto w niebo, jest naszym oddechem. Smutek szatni piłkarzy Opocone ciała piłkarzy. Koszulki wiszą złachane jak wyskubane gęsi. Ochraniacze pod skarpetami i czerwone buty czynią z piłkarzy dziwacznych statystów nieudanej opery. Ale nikt i nic nie śpiewa, słychać tylko uspokojone pulsowanie krwi i ból mięśni, w które się w czasie meczu wgryzały tępe zęby tepów. A trzeba jeszcze ciału zostawić miejsca na siniaki drugiej połowy spotkania, przecięte wargi, obitą głowę, kopnięte kolano. Mak się sieje, bo trener usiadł wśród zawodników i też nie mówi nic, tylko patrzy, a to jest tak, jakby wołał ze studni. Druga połowa zaczęła się w zielonym śpiewie. Trudno to powtórzyć. Kto nie uwierzy, niech sobie obejrzy mecz na filmie, a potem wywabi piłkę i jeszcze raz obejrzy. Zadowolone zwycięstwo chodziło od piłkarza do piłkarza i podawało mu rękę.
wiersze o sporcie do szkoły na dziśś z góry dzienx pliss
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź