"Kiedyś weszliśmy do starej szafy, zamknęliśmy drzwi i...". Napisz opowiadanie zaczynające się tymi słowami.

"Kiedyś weszliśmy do starej szafy, zamknęliśmy drzwi i...". Napisz opowiadanie zaczynające się tymi słowami.
Odpowiedź

"Kiedyś weszliśmy do starej szafy, zamknęliśmy drzwi i..." Zamkliśmy oczy,zobaczyliśmy cudną kolorową kraine, w której ,żyły dzikie i idziwne zwierzęta, Byłam tam z moją przyjaciółką (... podaj mię...). Bardzo ją lubię , więc jej zaufam. Moja przyjaciółka ( podaj imie ) podała mi pomysł, byśmy zwiedziły tą krainę. posłuchałam ją , poszliśmy. Gdy byłyśmy w połowie drogi , natchnełam się na gałązkę przewróciłam się. Było tak jakbym poprostu spała,gdy się obudziłam,okazało się że to był tylko sen. Opowiedziałam mój sen moim kolegom , koleżankom a także nauczycielom ;)   MAM NADZIEJE ZE POMOGLAM :P SAMA PISALAM - ORGINAL - karolina331998

Kiedyś weszliśmy do starej szafy, zamknęliśy drzwi i...tego wrażenia nie można było opisać. Ale może od początku, a zaczęło się to tak: Założyłam się z moją koleżanką - Julią, że ja i Wiktoria wejdziemy do pewnej starej szafy. Krążyły o niej różne pogłoski, od teleportu do czarnej dziury. Jednak nikt nie był pewien. Na szafie wisiał zakaz wejścia. Nie była ona duża, jakoś dwa metry wysokości i metr szerokości. Była wykonana z drewna (a w każdym razie tak wyglądała). Strasznie zakurzona... Ale wracając: weszłyśmy do tej szafy. Nic tam nie było, dopóki... Julia zamknęła drzwi. I nagle, poczułyśmy, że podłoga pod nami znika. Popatrzałyśmy w dół i...lewitowałyśmy. A w każdym razie przez najbliższe trzy sekundy tak... Po tym czasie zaczęłyśmy spadać w dół. Nie było widać ziemi, tylko chmury, przez które przelatywałyśmy. Spadałyśmy już pół minuty, nagle Wiktoria powiedziała: -Zobacz, widzę ziemię ! Zdziwiłam się, ja nic nie widziałam. -A ja nic nie widzę. - Odpowiedziałam. Nagle Wiktoria będąca parę centymetrów ode mnie, zaczęła się oddalać. -Co się dzieje ? - Zawołałyśmy jednogłośnie. Nagle us Kiedyś weszliśmy do starej szafy, zamknęliśy drzwi i...tego wrażenia nie można było opisać. Ale może od początku, a zaczęło się to tak: Założyłam się z moją koleżanką - Julią, że ja i Wiktoria wejdziemy do pewnej starej szafy. Krążyły o niej różne pogłoski, od teleportu do czarnej dziury. Jednak nikt nie był pewien. Na szafie wisiał zakaz wejścia. Nie była ona duża, jakoś dwa metry wysokości i metr szerokości. Była wykonana z drewna (a w każdym razie tak wyglądała). Strasznie zakurzona... Ale wracając: weszłyśmy do tej szafy. Nic tam nie było, dopóki... Julia zamknęła drzwi. I nagle, poczułyśmy, że podłoga pod nami znika. Popatrzałyśmy w dół i...lewitowałyśmy. A w każdym razie przez najbliższe trzy sekundy tak... Po tym czasie zaczęłyśmy spadać w dół. Nie było widać ziemi, tylko chmury, przez które przelatywałyśmy. Spadałyśmy już pół minuty, nagle Wiktoria powiedziała: -Zobacz, widzę ziemię ! Zdziwiłam się, ja nic nie widziałam. -A ja nic nie widzę. - Odpowiedziałam. Nagle Wiktoria będąca parę centymetrów ode mnie, zaczęła się oddalać. -Co się dzieje ? - Zawołałyśmy jednogłośnie. Nagle usłyszałam: -No więc, jaki jest wynik ? - Powiedział jakiś facet, jednak jakby z nikąd. -Jaki jest wynik ? - Znowu usłyszałam. Nagle wszystko zaczęło znikać. Nie było chmur, nie było niczego. Spadałam w ciemności. Nie wiedząc gdzie jestem, pomyślałam, że to tylko sen. Uszczypnęłam się i...Obudział w szkolnej ławce. Po prostu zasęłam, lecz to był jakiś bardzo realny sen... Coś za bardzo...   Proszę. Liczę na najlepszą odpowiedź ;-) PS: To jest oryginał :-)  

Dodaj swoją odpowiedź