Koniecznie muszę coś opowiedzieć. A mianowicie. Przed wczoraj byłam w kosmosie. Wiem,że to brzmi niemożliwie,ale tak. To było moje największe marzenie. Od dłuższego czasu trułam tacie życie. Aż w końcu nie wytrzymał i powiedział,że skoro tak mi na tym zależy to on się zgadza. Nie wierzyłam.Kazałam mu się nawet podpisać. Ale poszło na marne,bo tata zawsze dotrzymuje obietnic. Chyba od miesiąca przygotowywałam się. Wylot był z samego rana. Przez całą noc nie spałam. Nareszcie przyszedł mój upragniony dzień. Wstałam ,szybko się ubrałam i zrobiłam poranne czynności. Wyjechałam z rodzicami. Nie mogłam uwierzyć w to ,że to nie ściema. Będę w kosmosie! Dojechaliśmy na stację. Od razu podbiegłam do moich pilotów [?] i potem cały czas stałam przy rakiecie. Tata zrobił mi parę zdjęć i wyruszyliśmy. Wpierw jeszcze nałożyłam kombinezon. Nie wierzyłam przez cały czas. Uwielbiałam gwiazdy i planety to była moja pasja. Fascynowało mnie niebo. Wylecieliśmy. Czułam jak moje ciało robi się coraz lżejsze. Co za uczucie! Nigdy tak się nie czułam. Z oddali widziałam lodowe pierścienie Saturna i wielkiego Jowisza. Byłam tym zafascynowana.Potem odróżniałam wszystkie planety,a moi druhowie byli tym zafascynowani. Nagle o mało nie uderzył w nas ogromny meteoryt. Przypomniała mi się wtedy scena z filmu. Ale piloci byli na wszystko przygotowani i znakomicie kierują. Byłam zafascynowana światem gwiazd. Potem polecieliśmy na księżyc. Było cudownie. Czułam pod stopami niezwykłą substancję. Byłam tak szczęśliwa. Wróciliśmy na statek. I wtedy zgasło światło.Nie wiedziałam o co chodziło. Otworzyłam oczy i dowiedziałam się od mamy,że pora wstawać. Zostałam poinformowana przez moją zarozumiałą siostrę,że to tylko piękny sen. Żałowałam,że to nie jest na prawdę.
potrzebuję na dzisiaj opowiadanie na temat"Wyprawa w kosmos" conajmniej 2 strony zeszytu A5:) z góry dziękuje .
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź