Napisze mi ktos na szybko wymyslana legende na temat powstania Płocka min. jedna str. z zeszytu :)) prosze pilnie na jutro ;/

Napisze mi ktos na szybko wymyslana legende na temat powstania Płocka min. jedna str. z zeszytu :)) prosze pilnie na jutro ;/
Odpowiedź

1.Jeszcze za czasów zaborów w pobliżu Kępy Ośnickiej (to w okolicy Borowiczek) stała przy przeprawie przez Wisłę karczma Zjawieniec. Karczmarz ze Zjawieńca miał mordować i ograbiać swoich gości. Rosjanie sądzili potem karczmarza za jego zbrodnie i zapewne skończył bardzo źle. Od tamtej pory po Płocku krążą legendy, że zanim zbrodniarz poszedł w kajdany, zakopał zrabowane skarby gdzieś w okolicach gospody. Jeszcze długo co odważniejsi płocczanie próbowali szukać kosztowności. Nikomu się nie udało ich znaleźć, bo na straży swojego skarbu stał on - nieszczęsny, potępiony duch karczmarza ze Zjawieńca. 2.W Płocku przy ul. Królewieckiej 22 jeszcze dziesięć lat temu stała maleńka kapliczka. Ludzie mówili na nią "powstańcza" - legenda głosiła, że pod kapliczką pochowane są ciała powstańców styczniowych. Staraniem Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rozkopano ten teren. I okazało się, że faktycznie w ziemi spoczywają dwa szkielety. Zanim pochowano je na cmentarzu garnizonowym, obejrzeli je specjaliści. Orzekli, że kości należały do bardzo młodych ludzi - 18-latka i kogoś jeszcze młodszego. Wersja z powstańcami stała się bardzo prawdopodobna. Tym bardziej że Stanisław Chęciński, wieloletni członek komitetu, często powtarzał taką legendę: w okolicach Królewieckiej 22 stał przed laty dom pewnego Rosjanina. W bramie domu żebrali młody powstaniec i sierota. W końcu zmarli, a Rosjanin ulitował się nad nimi i pochował ich gdzieś w pobliżu.

Dodaj swoją odpowiedź