Wiek nowy Nawet nieczułe oko kamery potrzebuje światła Pozytywnego nastawienia Stara chwycić świat realny Jeden reportaż Wymaga więcej życia Niż kasowy film "Tam" nie ma sztucznej krwi Powtarzanych scen Utalentowanych statystów Zimny bruk idealnie komponuje się Z ciepłą barwą krwi Rozbitym szkłem Owy bruk sztuczny jest bez ciał A ciało,małe niewinne Najlepsze Kładąc na maluśnym Rodzicielkę Z widoczną przyczyną W tyle głowy Mamy mniej bruku Krwi więcej A śmierci dodano serce Podobno miłość nie umiera Bez znaczenia Jeszcze tylko motyw i sprawca On- młody zamienił Ciepły dom na uniform Pokojowych sił stabilizacyjnych Stabilizuje jak potrafi Łatwo Jednym palcem I cel osiągnięty Cisza Pierwszoplanowy motyw bruku Ucieka dalej Sylwetka oprawcy Przerasta formę nad treść tylko wyraz twarzy Zdradza beztaleńcie aktora Inny epizod Był pisany Na bruku jaśniejszym Z matką i dzieciem W innym A tym samym świecie Patrzą razem teraz Zjadając śniadanie Wesoły malec z uśmieszkem Buzią wypchaną płatkami z mleczkiem -Mamusiu popatrz!!! Tatuś jest w telewizji!! Cisza Jak dorosnę też zostane żołnierzem!!!
Wiek nowy Ciało nie chce słuchać moich rozkazów. Przewraca się na równej drodze, trudno mu wejść na schody. Mam do niego stosunek satyryczny. Wyśmiewam Sflaczałość mięśni, powłóczenie nogami, ślepotę, Wszystkie parametry głębokiej starości. Na szczęście dalej w nocy układam wiersze. Choć kiedy zapiszę rano, nie mogę później odczytać. Wspomagają mnie powiększone litery komputera, Którego doczekałem, co już jest zaletą.