Ten widok był nie do przyjęcia Jezus niósł na swoich pokaleczonych plecach krzyż widziałam w jego oczach łzy A na ciele pot mimo to on wcale nienarzekał że jest Mu ciężko Gdy już przeszedł drogę krzyżową nastąpiło jego biczowanie mimo tego że strasznie cierpiał niewydawał z siebie żadnych jęków określających jego ból Niewidziałam momentu Jego krzyżowania ponieważ zamknęłam oczy modląć się za niego potem odeszłam żeby niewidzieć jego cierpienia strasznie płacząc Mysle że troche pomogłam
Wyszłam przed dom i nagle zza tłumu ujrzałam mężczyznę z krzyżem na ramionach.Myślałam wtedy o cierpieniu jakiego musi doświadczać,i jak człowiek morze być bezduszny.I gdy ludzie pluli mu w twarz coś mnie tknęło, spojrzałam na niego , a on na mnie.Szłam za nim całą drogę,chciałam z nim porozmawiać,lecz wiedziałam gdzie zmiarzamy.A gdy byliśmy na wzgórzu słyszą śmiechy i wykrzykiwania o Synu Bożym,zrozumiałam że On nie jest zwykłym człowiekiem .Serce mnie bolało,a z oczu płynęły mi łzy stumieniami. Wraz z ostatnim Jego tchnieniem,serce się uspokoiło,a moje życie na zawsze się zmieniło. Trochę krótkie ale nie napisałaś ile zdań Ci trzeba. Jeżeli trzeba więcej to morzesz to roznudować .;) Miło było chociaż trochę pomóc ;)