15 lipiec Robinson ujrzał przy wybrzeży łodzie. domyślił się, że należą do dzikich. Straszliwie się bał, że go znajdą lecz ciekawość była silniejsza. Wziął strzelbę i powoli ruszył ku pagórkowi, który leżał na skraju lasu. Ukrył sie za drzewem i zaczął przyglądać się Karaibom. Było ich około trzydziestu. Trzymali się za ręce i tańczyli wokół ogniska. Kilku innych wyprowadziło dwóch jeńców z czółna i prowadzili ich ku gromadzie z zamiarem zjedzenia. Jeden z nieszczęśników zerwał się i zaczął uciekać w stronę gospodarza wyspy. Dzicy ruszyli w pogoń za uciekinierem. Pomiędzy wzgórzem, na którym stał, a Karaibami znajdowała się odnoga morska. Jeniec przepłynął ją bez problemu. Okazało się, że tylko dwóch z trzech goniących umiało pływać. Bohater postanowił pomóc uciekającemu. Położył obu nieprzyjacieli trupem i zyskał towarzysza. Młodzieniec, którego uratował odstrzelił głowę jednego z nieżywych i położył mu przed nogami. Robinson nazwał go Piętaszek. Naj ?
Podczas pobytu na wyspie ukazało się wiele pozytywnych cech bohatera. Był dobrym organizatorem, po wielu zmaganiach z przyrodą wybudował sobie porządny, wygodny dom. Odznaczał się spostrzegawczością. Gdy zobaczył ludzką stopę na piasku, zachowywał szczególną ostrożność. Był bacznym obserwatorem przyrody. Zręczność i pomysłowość pomogły przetrwać mu w trudnych chwilach. Bardzo dużo czasu musiał poświęcać na wykonanie niezbędnych narzędzi, np. łopaty czy kilofa. Był pracowity. Aby zapewnić sobie warunki do życia, harował całe miesiące. Również religijność pomogła mu przetrwać. Przed pobytem na wyspie w ogóle nie myślał o Bogu, teraz codziennie czytał Biblię, przez co umacniał się duchowo. Robinson był wrażliwy i uczuciowy, zawsze wyrozumiały dla swego przyjaciela i sługi, Piętaszka. Bohater uwielbiał obserwować zwierzęta, gdyż bardzo je kochał. Ale czasami musiał je także zabijać, aby zdobyć potrzebne pożywienie. Ogólnie postać Robinsona bardzo mi imponuje. Bohater potrafi wykonać potrzebne do życia przedmioty z tego, co dała mu natura. Pobyt na wyspie bardzo zmienia jego podejście do życia. Ale jedno mi się nie podoba: to, z jaką łatwością przychodziło mu i jego przyjaciołom zabijanie zwierząt. Wiem, że walczyli o przetrwanie, ale np. gdy Piętaszek prowokował niedźwiedzia do gonitwy, a później zabił go w ohydny sposób, robiło mi się żal zwierzęcia. A na dodatek reszta się z tego śmiałą, jakby doskonale się bawili. Jedynie to mi się nie podobało w powieści.