Tego dnia byłem naprawdę szczęśliwy,bo odkąd poznałek Anię nie rozstawaliśmy się na krok.Kochałem ja z całych sił,lecz pewnego dnia ona podeszła do mnie i powiedziała; -Mariusz muszę z tobą pilnie porozmawiać . -Oczywiście,to gzdzie i o której.-Odparłem. -Najlepiej o 17 w parku. -Dobrze będe napewno. Na lakcjach byłem wpatrzony tylko w nią,nawet na 5 minut nie mogłem się skupić na lekcji.w końcu nadeszła 17 i doszło do spotkania.Ania odparła prosto z mostu że wyjeżdża i nie wie kiedy wróci sprawy rodzinne.Ja poczułem sie wtedy jak porzucony piesek którego kiedys ktos pokochał a teraz nikt juz nie chce.Mijały dni,miesiące a moja ukochana nie wracała.Codziennie patrzałem i wspominałem jak siedzi w ławce na stołówce.I tęskniłem tak bardzo że miałem ochotę zniknąć i choć miałem wtedy 10lat poczułem co to miłość.Mineło 10 lat ja nadal byłem sam bo wciąż czekałem na moją Anię.Pewnego dnia siedziałem na naszej ławce w parku,i nagle do mnie dosiadła się pewna piękn,zgrabna kobieta okazało się że to Ania ta którą kiedyś i nadal kocham.Rozmawialiśmy tak długo że nie mieliśmy poczucia czasu.Wkrótce związałem sie z Ania załorzyliśmy rodzinę i teraz oczekujemy na małego Filipka.KONIEC
opisz dowolną sytuację na okolo stronę
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź