jednym z głuwnych bocharerów utworu Bolesława Prusa pt: ,,katarynka" gył pan Tomasz. Mążczyzna był z wyksztaucenia prawnikiem, starszym, zamożnym kawalerem. Bardzo lubił kobiety ale tak długo przebierał wśrór pnien że w końcu okazało się że jest za stary do małżeństwa .,, miał twarz rumianą, szpakowate faworyty i siwe łagodne oczy. chodził pochylony trzymajac ręce w kieszeniach. w dzień pogodny nosił pod pachą laskę; w pochmurny -dżwigał jedwabny parasol angielski". jego codziennym strojem było wykwintne ,ciemnogranatowe palto, eleganckie, popielate spodnie i cylinder. Buty miał zawsze starannie wyczyszczone i błyszczące. Interesował się sztukami pięknymi, zwłaszcza malarstwem i muzyką którą kochał szczególnie uwarzajac ja za najsubtelniejszą dziedzinę twurczości.pan tomasz cenił w życiu piękno, był estetą. przywykł do samotnosci, do spokoju i porządku, jaki panował w jego obszernym mieszkaniu. nie pracował jóż ale pomagał znajomym w zagmatwanych sprawach sądowych. dbał o włsne wygody i przy- jemności, cenił sobie spokój i to do tego stopnia że zabronił wpuszczania KATARYNEK NA podwórko,gdyż nie znosił mechanicznej mózyki. I oto w ustabilizowane i bardzo wygodne ale terz bezcelowe życie pana tomasza wtargnęła-sama o tym nie wiedząc- niewidoma dziewczynka. przejęty tragedią dziecka mecenas potrafił przełamać swoją odrazę do katarynek, by nie zakłucaą dziecku radości. świadczy to o tym ze pan tonasz był bardzo wrażliwym, miłym, życzliwym człowiekiem. pan tomasz z pewnością jest postacią pozytywną która bardzo mi sie podoba. uważam że ten człowiek powinien być dla wielu przykładem.
