witam potrzebuję recenzji filmu Granica

witam potrzebuję recenzji filmu Granica
Odpowiedź

Po wielu pokazach warszawskiego festiwalu filmowego można odnieść wrażenie, że prezentowane w tym roku w programie filmy są bardziej odważne, szczególnie w formie, niż w latach ubiegłych. Do zestawu filmów niekonwencjonalnych zaliczyć można niewątpliwie najnowszy film armeńskiego reżysera Harutyuna Khachatryana "Granica", którego główną bohaterką jest...bawolica. Krajobraz górski. Świat wygląda jak pogorzelisko. Widzimy zwierzę wyciągane z bagna, które wkrótce zostaje przeniesione na pobliską farmę. W okolicy żołnierze. Pojawia się również podwójny płot zrobiony z drutu kolczastego. To tytułowa granica. Granica pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. Biorąc pod uwagę fakty, że od czasu zakończenia wojny pomiędzy tymi dwoma krajami jest ona szczelnie zamknięta i chroniona, a oba kraje są w stanie konfliktu, stanowi ona właściwie linię frontu. Reżyser unika jednak jakichkolwiek bezpośrednich komentarzy czy znaczeń na temat sytuacji politycznej czy społecznej w regionie. Film jest właściwie czystą obserwacją życia ludzi i zwierząt wpisaną w przygraniczny krajobraz. W "Granicy" nie ma dialogów, nie ma akcji, pojawia się wyłącznie ciąg obrazków. Gdyby nie zmieniające się pory roku można byłoby stwierdzić, że czas się zatrzymał w miejscu. "Granica" opowiada o świecie, który zastygł w miejscu, gdyż został odgrodzony. Świecie, w którym tlące się ogniska są jednocześnie pamięcią tego złego co wydarzyło się w przeszłości, jak i zapowiedzią tego co może wkrótce powrócić. Skromny kadr kończący film, w którym to martwe zwierze leży wśród spętanych drutów płotu, niepokojąco podsumowuje główną wymowę filmu. Za pojęciem granicy kryje się bowiem drugie znaczenie: pojęcie niszczenia.  

Dodaj swoją odpowiedź