PROSZĘ POMUŻCIE NA DZISIAJ!!!!! NAPISZ OPOWIADANIE Z DIALOGIEM NA TEMATDANUSIA RATUJE ZBYSZKA OD ŚMIERCI Z KSIĄŻKI PT'KRZYŻACY' DAJE NAJJJ POMÓZCIE PROSZĘ

PROSZĘ POMUŻCIE NA DZISIAJ!!!!! NAPISZ OPOWIADANIE Z DIALOGIEM NA TEMATDANUSIA RATUJE ZBYSZKA OD ŚMIERCI Z KSIĄŻKI PT'KRZYŻACY' DAJE NAJJJ POMÓZCIE PROSZĘ
Odpowiedź

Tego dnia czekał Zbyszko na śmierć w ponurych lochach Krakowa. To, co zrobił dnia poprzedniego, było, sam musiał to przyznać, zupełnie bezmyślne. Żywił on bowiem wielką nienawiść do Krzyżaków, którzy bezkarnie mordowali Polaków i zajmowali ich ziemie. A widząc jednego z nich na wzgórzu, zaatakował go, nie wiedząc, że był to Kunon van Lichtenstein... powstrzymał go jednak przed tym czynem Powała z Taczewa, który zaprzyjaźnił się z nim od razu. Stanął później Zbyszko przed sądem, ten jednak zdecydował, że młodego rycerza trzeba skazać na śmierć za atak na tak wielkiego posła, jakim był Lichtenstein. Siedział więc teraz Zbyszko w lochach i myślał nad własną głupotą. Z drugiej strony, zależało mu na obronie Polski. Nadeszła wreszcie pora ceremonii. Zaprowadzono Zbyszka na plac, na którym miał odbyć się wyrok. Szedł, żegnając się z życiem i proząc Boga o litość. Już zbliżał się do kata, już miał stracić głowę... a wtedy przybiegła Danusia, jeszcze piękniejsza niż zwykle, trzymając w ręku białą nałęczkę. Podbiegła do Zbyszka, krzycząc: -Zostawcie go! Nie zabijajcie! On mój! I zarzuciła mu ją na głowę. Zgodnie z kodeksem rycerskim, uchroniło to Zbyszka od śmierci. - Dziękuję CI, Danusiu, wspaniała dziewczyno!- podziękował Danusi Zbyszko. - Nie ma za co, mój kochany. Ludzie stojący w ich otoczeniu odetchnęli z ulgą, podobnie jak oni sami. Od tej pory Zbyszko i Danusia żyli (a przynajmniej starali się) razem, lecz nie długo i do końca szczęśliwie.

Dodaj swoją odpowiedź