Jak co rano , musiałam wyjsć do sklepu. Schodząc ciemnym korytarzem ,zastanawiałam się co mnie spotka w szkole. Kiedy wyszłam przed blok poczułam we włosach delikatny wiatr. Pogoda była bardzo ładna. Przechodząc przez najgorszą dzielnicę Warszawy ,minęłam się z chłopcem o dziewczęcej urodzie. POczułam motylki w brzuchu,tak jakby cos między nami zaiskrzyło mimo jednego spojrzenia.Cały dzień o nim myśłałam,pragnęłam zobaczyć jeszcze raz ,choćby na chwilę.Tóż po szkole popędzilam do Alicji. -Ala ja się chyba zakochałam..-rzuciłam. - w kim ? jak to się stało ?-odpowiedziała -Chłopcu z ktorym mijałam się idąc rano do slepu. Tak wiem,to głupie.Muszę juz iść.Chciałam żebys wiedziała. Szybko pozegnałam się z Alicją i postanowiłam pojsc do domu. Mijajac park, zauważyłam jego siedzącego na ławce. Mimo niepewności ,podeszłam.Serce waliło mi jak oszalałe,ręce trzęsły się,a nogi odmawiały posłuszeństwa. -Cześć,czy mogę się przysiąść ?-zapytałam,ale on tylko na mnie spojrzał i nic nie odpowiedział. Czekałam.Nie poddawałam sie ,bo chciałam usłyszeć choć jedno słowo. Minęło pięć minut. Nagle usłyszałam : -Cieszę się, że znów cie spotkałem.Myslalem o tobie caly dzień.Mimo tego , że sie tylko minelismy,wiedzialem ze sie zakocham. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nagle jakby wszystko ustało..natura, ludzie.Poczułam dziwną ciszę. -wiesz.. ja mam tak samo. Rozmawiałam o tobie z przyjacióółka ,ale uważam ze ona mnie wyśmiała.Niestety muszę wracać do domu. -Odprowadzę Cię,jeżeli mogę? -zapytał -Oczywiście.-szybko rzuciłam i posliśmy długą ,pełną drzew alejką. Jak się okazało Mariusz, bo tak miał na imię, mieszkał obok mnie.Jeden blok dzielił nas , a ja nigdy jego nie widziałam. Długo się spotykaliśmy , a pół roku po tym ,zostalismy parą na dobre i na złe.
~ Napisz opwiadanie o miłości jak z "Romea i Julii" w Warszawskim blokowisku. Proszę, proszę, proszę o odpowiedź.. Już zalegam z tą pracą od tygodnia. : <
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź