Jeśli do konca życia zostało by mi jedynie 10 dni napewno wzięła bym z banku duży kredyt i zaczęła po kolei spełniać swoje mażenia. Jednym z mażeń, które spełnila bym na początku byłby wyjazd no ciepłych krajów i nurkowanie w jakimś ciepłym morzu. Chętnie zwiedziłabym Egipt i Grecję ponieważ kocham podróże. Kiedy zostały by mi dwa dni wróciłabym do Polski i zaczęła żegnać z rodziną. Moim zdaniem czas spędzony z blizkimi nigdy nie będzie straconym. Najważniejsze bowiem jest to, żeby kochać i być kochanym. Sądze, że te trzy oststnie dni byly by najwspanialszymi dniami z mojego życia.
Starałam się jak mogłam. Jak będziesz rozwlekle pisał/pisała to może to jakoś wyjdzie... ;)