Skąd sam pomysł na zaprojektowanie rodzinnego domu dziecka? Aleksander Mirek: Zaprojektowanie takiej placówki w sposób nowatorski i przemyślany planowaliśmy od dawna, jednak tego typu projekt musi powstawać we współpracy architekta z potencjalnym klientem i użytkownikiem. Szansa taka pojawiła się podczas innej naszej inwestycji ? Zespołu Budynków Komunalnych na Warszawskiej Pradze realizowanych dla Zarządu Mienia Miasta Stołecznego Warszawy, który wykazał gotowość sfinansowania także projektu rodzinnych domów dziecka. Co skłoniło Państwa, duże biuro architektoniczne zajmujące się pracami większego formatu, do zaprojektowania takiego domu? A.M.: Może to zabrzmi trochę śmiesznie, ale na pewno nie pieniądze, które ostatecznie zaledwie w 10% pokryły nasze własne koszty. Co w takim razie? A.M.: Misja. Misja? A.M.: Uważam, że architekt pełni, a przynajmniej powinien, swoistego rodzaju misję społeczną. Rozumiem, że przy takim podejściu do tematu skupili się Państwo na stworzeniu rodzinnego domu dziecka nowej jakości, że przyświecała Państwu prawdziwa idea społeczna? A.M.: Tak, uznaliśmy, że tak wartościowa idea społeczna winna mieć równie wartościową oprawę architektoniczną. Stworzenia tego projektu powierzono młodemu zespołowi architektów, bo przecież ani pan Miłosz Sanetra ani Pani Aleksandra Tchórzewska nie skończyli jeszcze 30 lat. Dlaczego? A.M.: Tak naprawdę zespół był znacznie szerszy. A dlaczego akurat oni? Zgłosili się sami, widocznie też mają poczcie misji. (śmiech) Rodzinne domy dziecka to placówki coraz bardziej w Polsce znane i popularne, każdy z nas słyszał o tej instytucji, ale nie każdy wyobraża sobie jak stworzyć przytulną i funkcjonalną przestrzeń dla przykładowo 10-12 osób, tak żeby wszyscy mieszkańcy czuli się w niej komfortowo i żeby naprawdę poczuć ciepło domowego ogniska. Co było Państwa myślą przewodnią przy projektowaniu takiego budynku? Miłosz Sanetra: Przede wszystkim chcieliśmy zaprojektować zwykły dom, to chyba właśnie idea RDD: żeby dzieci doświadczyły tego, co to znaczy mieć swój własny dom i rodzinę. W związku z tym chodziło o stworzenie takiego miejsca, w którym każdy z członków rodziny czułby się dobrze, o stworzenie przestrzeni wspólnej, dostosowanej do spędzania czasu w rodzinnym gronie. Zrozumieliśmy to po wizycie w działającym rodzinnym domu dziecka i po rozmowach z rodzicami. Chciałbym podziękować pani Elżbiecie Matusiak ? dyr. RDD Mały Książę przy ul. Modrzewiowej w Krakowie, to od niej dowiedzieliśmy się, że aby naszą ideę wprowadzić w życie należy przede wszystkim zaprojektować dużo miejsca na przechowywanie 12 par rolek, rowerów, nart, butów, sanek, piłek, paletek... (śmiech). Stworzenie obszernej szatni na co najmniej 12 par butów i kurtek zaraz przy wejściu było jedną z pierwszych uwag pani Matusiak. W ten sposób uzyskaliśmy dużo wolnej przestrzeni dla mieszkańców, bo to oni tak naprawdę tworzą rodzinny nastrój. My jako architekci chcieliśmy im tę przestrzeń dobrze zaprojektować. A czy w tego typu domu możliwe jest zachowanie prywatnej przestrzeni, stworzenie poczucia intymności dla wszystkich mieszkańców? M.S.: Myślę, że udało nam się to zrobić w stopniu koniecznym dla dobrego funkcjonowania domu. Zaprojektowaliśmy 4 dwuosobowe i 2 jednoosobowe pokoje dla dzieci. Te większe są dla dzieci młodszych, dla których mieszkanie w jednym pokoju ze bratem lub siostrą nie jest utrudnieniem a wręcz przeciwnie, może mieć dobry wpływ na wychowanie. Z kolei nastolatki nie tylko mogą, a wręcz powinny mieć swój własny pokój, stąd pokoje jednoosobowe. Rodzice mają pokój na parterze nieco oddzielony od reszty z własną łazienką, co daje możliwość uzyskania choć odrobiny intymności w 12 osobowej rodzinie. Dodatkowo na parterze znajduje się pokój pracy cichej przeznaczony do czytania książek, odrabiania lekcji, a także do spotkań z psychologiem czy logopedą, bądź odwiedzającymi dzieci rodzicami naturalnymi, jest to miejsce oddzielone od reszty pomieszczeń, dające duże poczucie intymności i uspokojenia. Poranna kolejka do łazienki, nastolatki okupujące lustro przed wyjściem na imprezę, amatorzy długich kąpieli w godzinach popołudniowych ? to częste powody wybuchu niejednej wojny domowej. Czy i na to znajdzie się rozwiązanie? M.S.: Na 12 osób przewidzieliśmy 5 łazienek z WC i prysznicem lub wanną. Myślę, że jest to dosyć wysoki standard, na pewno niedostępny dla większości rodzin w Polsce. A kłótnie, jak w każdej rodzinie będą, tyle, że tym razem pewnie o utrzymanie czystości w tych 5 łazienkach (śmiech). Wyobraźmy sobie gromadkę rozbrykanych i rozbawionych dzieci biegających wokół stołu, skaczących po łóżkach i urządzających małpie figle. Już przy trójce potomstwa często nie ma w domu miejsca na takie zabawy. A gdzie będą się bawić dzieci w państwa domach? M.S.: Najważniejszym miejscem jest strefa dzienna domu: są to połączone pokój dzienny, jadalnia oraz kuchnia. Najistotniejszą cechą tej strefy jest to, że można ją obiec, obejść lub objechać na rowerku dookoła. Pomimo naturalnych, wynikających z funkcji podziałów tworzy spójną przestrzeń. Jest ona połączona swoistą amfiladą, a ona z kolei łączy się z wyjściem na zewnątrz. Taras potraktowany jako oddzielone od budynku utwardzone miejsce w ogrodzie daje możliwość wykorzystania go na wiele sposobów od grania w piłkę przez rysowanie po zwykłe ustawienie stołu. A propos biegania wokół stołu, to ma ono, jak dowiedzieliśmy się w WCPR od pani dyr. Jolanty Sobczak, potwierdzone działanie terapeutyczne dające możliwość dzieciom wyładowania emocji i uspokojenia się, a w naszym projekcie miejsca do wybiegania się jest w bród. Wiemy doskonale, że wychowanie gromadki dzieci pociąga za sobą znaczne koszty. Państwo przedstawiają w swym projekcie wiele rozwiązań, które pomagają obniżyć codzienne wydatki na utrzymanie rodziny? M.S.: Po konsultacjach z paniami Elżbietą Matusiak, Jolantą Sobczak i Anną Musiuk z Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie wiemy, że z pieniędzy jakimi dysponują rodzice na poczet prowadzenia RDD muszą oni zapewnić zarówno jedzenie i ubrania jak i zapłacić wszystkie rachunki i utrzymać dom. Stad naturalnie staraliśmy się, żeby ten dom był w jak największym stopniu tani, czyli energooszczędny. Zaprojektowaliśmy spójna bryłę, tak by miała jak najmniejszą powierzchnię oddawania ciepła, duże przeszklenie od strony południowo- zachodniej oraz zastosowaliśmy wszelkie zabiegi służące podwyższeniu szczelności domu: specjalne taśmy izolacyjne, okna do domów pasywnych itp. Dom jest wyposażony w wentylację mechaniczną z rekuperatorem ciepła dającą możliwość podwyższenia temp. przynajmniej w miesiącach jesiennych bez konieczności włączania pieca. Dodatkowo przewidzieliśmy wykorzystanie wody deszczowej do spłukiwania WC. Te zabiegi pozwolą rodzicom znacznie zaoszczędzić jeśli chodzi o utrzymanie domu i tym samym więcej środków będą mogli wykorzystać na utrzymanie dzieci, ich naukę itp. A jak rozwiązali Państwo prozaiczną kwestię garaży? Przy takiej ilości domowników możemy założyć, że wiele rodzin ma nawet dwa samochody? M.S.: Dwa, w tym nawet bus dostosowany do przewozu całej gromady dzieci. Doszliśmy do wniosku, że miejsca na magazynowanie i przechowywanie nigdy za dużo i zaprojektowaliśmy piwnicę a w niej garaż dwu stanowiskowy. Działki, jakimi dysponują gminy są z reguły dosyć małe, a dom w którym ma mieszkać 12 osób jest mimo wszystko duży, dlatego zbudowanie dodatkowego budynku mieszczącego garaż mogłoby być kłopotliwe i zabrać dużo miejsca z ogrodu, które można by przeznaczyć na wspólne grillowanie, zabawy itd. Cały budynek RDD jest zaprojektowany jako jedna prosta a zarazem spójna bryła, wszelkie formalne zabiegi służą jej optycznemu zmniejszeniu. Tyle przestrzeni, łazienek, pokojów? Zaprojektowali Państwo prawdziwy pałac. Nie, to cały czas domek jednorodzinny. Dzięki zblokowaniu wszystkich funkcji komunikacyjnych jego powierzchnia użytkowa nadziemna wynosi 350 m2, a całość z piwnicą i garażem to 500m2. To wszystko brzmi jak z bajki, ale porozmawiajmy o finansach. Taki dom z pewnością będzie bardzo drogi? Proszę pamiętać, że to tylko trochę większy dom jednorodzinny. Projektując go i dobierając materiały skupiliśmy się na tym, żeby był powszechnie dostępny, a to oznacza jedno: musi być tani. Być może ewentualne koszty wzrosną o 5-6% w stosunku do typowego domku jednorodzinnego, ale zwrócą się w krótkim czasie dzięki oszczędnościom, np. na ogrzewaniu. A konkretnie, jaką kwotę trzeba przeznaczyć na budowę tego rodzinnego domu dziecka? Koszt wybudowania takiego domu wraz zagospodarowaniem terenu waha się, w zależności od gminy i dostępności materiałów budowlanych, między 1 300 000 zl a 1 600 000 zl. I ostatnie pytanie. Kiedy te papierowe projekty zostaną wcielone w życie? Gdzie powstaną pierwsze domy? M.S.: Projekty zostały złożone do uzyskania pozwolenia na budowę, czekamy na prawomocną decyzję i ruszamy z budową. Pierwsze dwa RDD według naszego projektu powstaną w Warszawie przy ulicy Szczotkarskiej 19 i Kontuszowej 18 i zostaną oddane do użytku w przyszłym roku. Dziękuje bardzo za rozmowę. To czy w najbliższym czasie powstanie więcej rodzinnych domów dziecka i czy dzięki temu kolejne dzieci będą miały szanse na beztroskie i szczęśliwe życie w prawdziwej rodzinie zależy już tylko od Państwa decyzji.
Napisz wywiad o rodzinnych domach dziecka. Z góry dziękuje.;)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź