to był cudowny dzień na wycieczkę .świecilo slońce i bylo 27*C.drzewa szumiały i powiewał lekki wiaterek z północy.fale morza obijaly sie o plaże az chcialo sie poplywać.tomek, paweł,adrian i alek chcieli isc do parku wiec tam poszliśmy.na spacer wzielismy 2 butelki wody ,poniewaz park byl 1 km z tąb i bylo strasznie cieplo. w drodze do parku tomek zauważyl michała tego szkolnego kujona z 5c.szybko schowalismy sie za duzym dębem a michał nas na szczeście nie zauważył.idziemy dalej.robilo sie coraz cieplej a nogi nas bolaly i alek odrzekł; -usiadżmy ,prosze jestem zmęczony. -co ty wymiekkasz przesliszmy dopiero 0,5km.-powiedzial adrian. -dobrze usiadźmy i napijmy sie wody. po odpoczynku ja i moi koledzy poszlismy dalej. była dopiero 13:45 a slońce dawalo popalić .nareszcie dosliśmy do celu.o tak park i duzo cieniu. -ej moze pojedziemy rowerami na plaze ? -no jasne. w drodze powrotnej bylo chłodniej o 1*C. gdy doszliśmy do domu wsiedlismy na rowery i chcielismy jechać ,gdyz nagle z daleka ktos zadzwonil dzwonkiem od rowera.to byl michał. -o niee kujon przyjechal co on znowu chce o das. -cześc chlopaki co slychać? -cześc kujonie. -gdzie jedziecie ? -na plaze /a co? -o to sie dobrze sklada bo ja tez jade . -o nie-powiedzial; cicho paweł. wyjechalismy punkt 3 .chlopcy żartowali przez droge a michal mnie ciagle wypytywał: -wiesz ile wazy ludzka glowa? a ja z trudem milczalem. -dojechalismy w 20 min. to rekordowka. -tak jakbyśmy nie jechali z michalem dojechalibysmy tutaj w 10 min. -ale ciepła woda chodxmy sie kąmpać. -yy... czekajcie ubiore sie w kompielówki -o niee i tak chlopcy stracili 10 min. -eee teraz to woda jest zimna nie ma co sie kompać -to wszystko przez michala -mogliście isc sie kompać w tym czasie gdy sie przebieralem.! -ychhh jedziemy do domu. wkurzeni chlopcy pojechali do domu michał nie umial naprawić łancucha od roweru bo mu spadl i płakał przez cała doge ,. -gdybym wiedzial ze michal jest taka fajtlapa to nie zabrałbym go na wycieczke i jestem totalniue zły. KONIEC
