Moim zdaniem czas nie leczy ran. Postaram się to udowadnić posługując się trzema argumentami. Po pierwsze mimo upływu czasu pamiętamy przykre dla nas rzeczy. Nie możeby tak po prostu wyrzucić ich z pamięci. Z biegiem czasu przyzwyczajamy sie do niego.Wszytko płynie własnym rytmen, pojawiają się nowe sprawy, nowe problemy, nowe przeżycia, których świeżość, co oznaczać moze większą intensywność sprawia, że znaczenie tych dawniejszych spraw stopniowo się pomniejsza lecz ślad nadal pozostaje. Po drugie kiedy mamy świadomość, że juz raz się "spaliliśmy" to boimy się nowych wyznań, nie chcemy znów dostarczyć sobie cierpienia, odczuwamy strach i jednocześnie zamykamy sie w sobie. Po trzecie świadomość, że nie możemy cofnąć czasu sprawia, że czujemy się bezsilni. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że popełniliśmy błąd i juz nie możemy go naprawić, tracimy radość i sens tego co przed nami. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy popiera postawioną przeze mnie tezę. W życiu pięknę są tylko chwile, to one nadają cel naszemu istnieniu. Nawet kiedy coś nam nie wyjdzie, nie możemy sie poddać, wyciagajmy wnioski i uczmy się na własnych błędach
rozprawke,,czas leczy rany " lub rozprawke ,,milosc leczy rany"
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź