Diabli Kamień, Folusz W dawynch czasach w Foluszu nie było świątyń i kościołów. Diabły cieszyły się z tego powodu, bo gdy biły dzowny to bolały je brzuchy. Z biegiem lat ludzie bali wychodzic się z domów, bo wszędzie diabły kusiły do złego. W końcu jednak zapadła decyzja o budowie kościoła w pobliskim Cieklinie. Chłopki szybko zabrali się do pracy i cięli, piłowali, rżnęli drzewa. W Przemyślu zamówiono dzwony z czystego srebra. Aż osiem koni je przywiozło. Mieszkańcy wbudowali dzwony i czakali na biskupa, żeby poświęcił świątynię. Diabły na tą wiadomość się zbutowały. Najstarszy z nich poradził, żeby najsilniejszy poszedł na wysoką górę i cisnął ciężkim kamieniem w kościół. Żeby sztuczka się udała musiał zrobić to zanim zapieją kury, bo poźniej straci swoją moc. Diabeł strasznie się zmęczył, gdy pchał kamień. W Foluszu spotkał go pewien mądry człowiek, który przeczuwał, że szykuje się coś niedobrego. Znał on zwyczałe diabłów, więc wiedział, że nie lubią one piania kogutów. Poszedł do kurnika, wziął największego koguta i dźgnął go szydłem. Diabeł stracił sowją moc, a kamień poturlał się do foluskiego lasu. Niedługo późneij biskup poświęcił kościół, a diabły się wyprowadziły. Pozostał po nich tylko wielki głaz, na którym do dziś można zobaczyć ślady pazurów najsilniejszego z nich. Nie znalazłam legendy o Baranowie Sandomierskim, mogę jeszcze streścić o Prządkach k. Krosna legendę, jeśli ta nie będzie dobra, ale myślę, że chociaż długa, to jednak ciekawa.
Streść dowolną legendę związanom z regionem podkarpackim (Np. Baranów Sandomierski)
Prosze na dzisiaj !!:):)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź