Mój wymarzony dom - kartka z pamiętnika   Proszeeeeee szybko mam na jutro.

Mój wymarzony dom - kartka z pamiętnika   Proszeeeeee szybko mam na jutro.
Odpowiedź

Zmień i ci pasi XD ....Wyszłam na dwór, a serce biło mi jak oszalałe. Zaczynałam się denerwować, bo taty nie było widać, a mama szukała psa gdzie się dało. Niestety, bez skutków. Było już ciemno, więc trudno było mi znaleźć jednego jamnika. Takich było wiele w naszej miejscowości. Nagle tata poszedł jeszcze przeszukać ulicę. Wtedy nasz wzrok - mój, mamy i taty - powędrował na pobocze, a serce każdemu podskoczyło do gardła - co leżało na tym brudnym piachu? Tata pierwszy się ruszył. Poszedł zobaczyć, czy to mój piesek. Zaczęłam płakać, a mama mnie pocieszała, że to na pewno nie Nutka. Jednak nadzieja prysła, kiedy zobaczyłam, jak tata kiwnął porozumiewawczo głową do mamy. Mama mnie przytuliła i zanim się obejrzałam już byłam w domu. Płakałam cały czas. Mama nie wiedziała, co zrobić. Tata z wujkiem byli nadal na dworze. Nie miałam pojęcia, co robili. Potem jednak (jak to na sześciolatkę przystało) w mojej małej główce zaczęło krążyć szalone myśli. A może wujek z tatą wyleczą Nutkę? Ta nadzieja dodała mi otuchy i nagle przestałam płakać. W tym momencie tata wszedł do domu - bez psa. Ponownie zaczęłam płakać. O tak, wiedziałam już, co oni tam na dworze robili. Nie mogłam znieść myśli, że Nutka już nie żyje. I na dodatek już jest zakopana. Chciałam ją jeszcze zobaczyć i przytulić - tak ostatni raz. Chciałam ucałować jej słodki pyszczek. Ale to już był koniec - moja przyjaciółka już nie żyła. Całą noc płakałam. Kiedy usnęłam wreszcie około 3 w nocy przyśnił mi się koszmar (choć moja mama mówi, że koszmary śnią się wcześniej). Chociaż... tyle lat minęło, że przestałam to traktować jako koszmar. To był chyba najlepszy mój sen w życiu. Widziałam ją, była tam i na mnie patrzyła swymi brązowymi oczami przepełnionymi miłością. Teraz bardzo żałuję, że się wtedy obudziłam. A teraz bardzo bym chciała nadal śnic. Minęło już kilka lat, a ja pamiętam ten dzień jak wczorajszy. To wspomnienie jest chyba wyryte w moim sercu. Czasami to boli. Ale nie da się niestety tego wymazać. Może to dziwne, ale nawet nie chciałabym wymazać tego wspomnienia. Wiecie, Nutka dla mnie i dla mojej rodziny była bardzo ważna. Dla mnie i dla mamy był to pierwszy pies, którego miałyśmy (dla taty czternasty). Ostatnio tata oglądał filmiki z mojego dzieciństwa. Okropnie się wtedy zachowałam. Mama jak zobaczyła Nutkę mało się nie rozpłakała. Ja popatrzyłam na rodziców i powiedziałam, że skoro chcieli sprawić mi przykrość, to im się udało. Zamknęłam się w swoim pokoju i zaczęłam płakać.

Dodaj swoją odpowiedź