Jak Danusia uratowała od śmierci Zbyszka Był piękny słoneczny dzień. Na rynku krakowskim zebrały się tłumy ludzi, którzy przyszli obejrzeć egzekucję Zbyszka. Nieprzebrane tłumy zajęły cały rynek, a niektórzy gapowicze powchodzili nawet na drzewa, by lepiej widzieć, jak kat zetnie toporem głowę rycerza. Na podium stał kat, mężczyzna potężnej postury z zasłoniętą twarzą. Nagle dał się słyszeć odgłos jadącego wozu, na którym stał wyprostowany Zbyszko z Bogdańca. Ńie okazywał lęku i śmiało patrzył przed siebie. Wśród tłumu dały się słyszeć uwagi, jaki jest piękny i młody, oraz że szkoda młodzieńca oddawać katu. Zbyszko zszedł z wozu, dwaj pachołkowie powiedli go na podest i postawili obok pieńka. Zaległa cisza. Nagle ludzie ujrzeli potężnego rycerza, który przedzierał się przez ciżbę ludzką, trzymając oburącz drobną, na biało ubraną dziewczynę. Była to Danusia Jurandówna. Podbiegła do Zbyszka, narzuciła na jego głowę białą chustkę - nałęczkę i krzyknęła, że nie odda Zbyszka katu, bo młodzieniec do niej należy. Tłum zawrzał i począł krzyczeć, że dziewczyna mówi prawdę. Był to stary słowiański obyczaj, szanowany, jak prawo. Na jego mocy kasztelan uwolnił Zbyszka, który chwycił Danuśkę na ręce i dziękował. Nieco później odbyły się zaręczyny dwojga młodych.
zredaguj opis wybranej sytuacji z powiesci krzyzacy potrzebne na dzisiaj !!! tylko zeby to nie byla sytuacja Upadek Danusi
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź