,,Rower jest dobry na wszystko" - napiszę sprawozdanie z wycieczki rowerowej . na 1,5 strony . na wybrany temat rowerowy .

,,Rower jest dobry na wszystko" - napiszę sprawozdanie z wycieczki rowerowej . na 1,5 strony . na wybrany temat rowerowy .
Odpowiedź

Była piękna. słoneczna niedziela. Moja domowa nuda nie miała końca a szkoda mi było zmarnować taki dzień  więć pomyślałem, że najlepszym rozwiązaniem jest wycicieczka rowerowa z ( tutaj imie twojego kolegi). Zszedłem do piwnicy wyciągnąłem rower i zacząłem go czyścic. Byłem strasznie podekscytowany. Nie mogłem się doczekać kiedy ( imie kolegi) po mnie przyjdzie. W końcu po pół godziny usłyszałem dzwonek do drzwi był to ( imie kolegii)a obok niego stał jego wspaniały rower. Po chwili rozmowy ustaliliśmy że jedziemy gdzie oczy poniosą, więc rudzyliśmy. Za nim wyjechaliśmy z krajobrazu blokowego minęła godzina, po której znaleźliśmy się na przepięknej łące pełnej kolorowych, cudnie pachnących kwiatów. Wydawałoby się, że będzie dto wycieczka bez najmniejszych przeszkód lecz niestety na końcu łąki było duże błoto, w które wjechaliśmy nie wiedząc o nim. Na szczęscie sobie poradziliśmy. Jadąc dalej przejechaliśmy przez las,  w którym była dość kamienista droga. Bylismy pewni, że ostre kamienie przebiją nam opony. Ku naszemu zaskoczeniu po wyjechaniu z lasku opony były całe. Z naszych twrzy zszedł strach a pojawił się uśmiech i pojechaliśmy dalej. Kolejną przeszkodą w naszej podróży były dośc straome pagórki. Z pierwszego pagórka zjechaliśmy spokojnie nie był on zbyt duży. Pod drugi niestety gorzej było wjechać. Trzeba było dobrze się rozpędzić i zmienić przerzutki i gotowe,  jesteśmy na górze. Lecz nagla ( imie kolegi) zachwiał się troszką w przód potem w tył i znów w przod i ( imie kolegii) szybko jak strzała zjechał w dół. Po męczącychy przeżyciach poostanowiliśmy sobie odpocząć. Podjechaliśmy do budki z lodami. Ja wziąłem loda smietankowego a ( imie kolegii) truskawkowego. Z lodami w  rękach i uśmiechami  na twarzach prowadząc rowery usiedliśmy na ławce. Siedząc mogliśmy obserwować piękny zachód słońca. Po 15 minutach zadzwonił mi telefon. W słuchawce usłyszałem głos mamy, która kazła nam już wracać. Byliśmy źli ponieważ chcielismy jeszcze chwile posiedzieć na ławce lecz mama była nieugięta. Ze złością wyruszyliśmy. Tym razem wybraliśmy prostrzą lecz zabawniejszą drogę. Mianowicie jadąc z górki czuliśmy wiatr we włosach, co było bardzo przyjemnym uczuciem. Nstepnie na naszej drodze pojawiły się małe wybrzuszenia. Jadąc po nich skakaliśmy na siodełku jak żaby. Niestety później udogodnienia się skończyły i  do końca była już nudna prosta droga. Na osiedle dojechalismy około godziny 19. Jeszcze chwile postaliśmy pod moim blokiem rozprawiając o tej podróży i doszliśmy oboje do wniosku, że "rower jest dobry na wszystko". Wszedłem do domu i nie miałem nawet siły   na kolację . Po kąpieli zmęczenie wzięło górę i zasnąłem.

Dodaj swoją odpowiedź